NASZ WYWIAD. Maciej Wąsik: "Według mnie Hanna Gronkiewicz-Waltz straciła kontrolę nad miastem"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Dla mieszkańców Warszawy, dotkniętych niedawną dużą podwyżką cen biletów komunikacji miejskiej, Hanna Gronkiewicz-Waltz, która dzięki tym mieszkańcom rządzi już drugą kadencję, ma kolejną niespodziankę. Zostanie zlikwidowanych wiele linii autobusowych, w tym takich, które są bardzo potrzebne, np. 175 łączące lotnisko Okęcie z centrum miasta.

Władze miasta na osłodę obiecują, że "będą dogodne przesiadki". Internet zawrzał.

O posunięciach Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej podwładnych, nie tylko w sprawach komunikacji miejskiej, rozmawiamy z Maciejem Wąsikiem, radnym PiS, byłem wiceszefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

 

wPolityce.pl: Czy w najbliższych wyborach samorządowych warszawiacy dadzą obecnej prezydent 98 procent głosów? A może nawet więcej?

CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. Kryzys w wydaniu stołecznej PO. Warszawscy urzędnicy w minionym roku przyznali sobie niemal 43 miliony złotych nagród!

Maciej Wąsik: (śmiech). Nie, nie dostanie 98 procent głosów.

 

Ależ dlaczego? Czy mieszkańcom stolicy nie podoba się już polityka wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej Hanny Gronkiewicz-Waltz, np. w sprawach komunikacji miejskiej? Panu też się ona nie podoba?

Jest wiele rzeczy, z którymi nie można się zgodzić obserwując działania prezydent miasta. Jedną z nich jest oczywiście komunikacja. Bilety poszły w górę, a w zamian mamy niższą jakość usług. Teraz szykowane są kolejne duże zmiany komunikacyjne. My je analizujemy i już wiemy, że co najmniej kilka, jeśli nie kilkanaście budzi poważne kontrowersje. Chodzi oczywiście o plan likwidacji linii 175, która jest bardzo potrzebny studentom, bo nim dojeżdżają z akademików na Uniwersytet Warszawski.

Albo też autobus 521 do Falenicy – tu planuje się skrócenie trasy do Ronda Wiatraczna. Tego typu kontrowersyjnych pomysłów jest naprawdę dużo. Wydaje mi się, że jednak nie wszystkie są przemyślane.

 

A czy da się powstrzymać Gronkiewicz-Waltz i jej politykę miejską? Na przykład w kontekście rozbijania naturalnej dla każdego miasta tkanki drobnego kupiectwa, małych sklepów, itd.?

Ja uważam, że w ogóle nie ma polityki miejskiej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jest to raczej biurokratyczna polityka przypadku. Polityka stref wpływów, które rozprzestrzeniają się w tym biurokratycznym tworze. Sprawa kupców. Tak naprawdę tych spraw jest kilka, ale rzecz charakterystyczna, na krzywdzie kupców zawsze wygrywają duże firmy, czy to firma deweloperska jak w przypadku Centrum Hal Targowych przy Marywilskiej 44, czy to w przypadku kupców z podziemia przy Dworcu Centralnym, gdzie jest pośrednik między miastem a kupcami, zarabiający kokosy na wynajmie pomieszczeń. Według mnie Hanna Gronkiewicz-Waltz straciła kontrolę nad miastem.

 

I co teraz? Będą przedsiębrane jakieś działania polityczne? A może prawne? Przecież w niektórych sprawach może zachodzić podejrzenie o działanie władz miasta na szkodę różnych podmiotów. Może czas dać zajęcie prokuratorowi?

Raczej polityczne. Raz, że jest wiceprzewodniczącą Platformy i bardzo rzadko pojawia się np. na Radzie Warszawy. 7 marca Rada przyjęła dosyć ważne, o ile nie najważniejsze w tej kadencji uchwały, bardzo ważne dla warszawiaków. Chodzi o uchwały śmieciowe. Jak wiadomo system gospodarowania odpadami zmienia się w Polsce radykalnie, a Hanna Gronkiewicz-Waltz nie raczyła nawet pojawić się na tej ważnej sesji, aby przedstawić swoje argumenty, a tylko zasłoniła się swoimi urzędnikami, którzy są mniej lub bardziej kompetentni, no ale oni nie mają odpowiedzialności politycznej, a jedynie urzędniczą, biurokratyczną.

A trzeba to jasno powiedzieć: sprawa śmieciowa to kolejna poważna wtopa rządzącej w mieście PO, bo ona bardzo odstaje od systemu wyliczonego w innych miastach. To znaczy: w Warszawie będzie najdrożej i to zdecydowanie. Nie o 50 groszy, ale o 50, 70 procent, jeśli nie więcej.

A powinno być odwrotnie, czyli taniej, bo powinien zadziałać efekt synergii; ogromny rynek, ogromna komasacja usług, a jednak jest najdrożej.

To naprawdę dowód, że prezydent miasta nie panuje nad propozycjami urzędników. Nikt w Warszawie nie myśli w jaki sposób, dogodniejszy niż uciążliwe podwyżki cen, zbilansować budżet miasta. Może to zrobić podejmując jakieś reformy, np. poprzez redukcję zbędnej administracji, redukcję kosztów itd.. No ale to ma – z punktu widzenia Hanny Gronkiewicz-Waltz jedną poważną wadę – trzeba nad tym popracować i uderzałoby w aparat biurokratyczny. Podwyższenie cen jest łatwiejsze, mniej się można urobić.

 

Jak reagują Warszawiacy na kolejne pomysły Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej zaplecza? Z czym przychodzą, z jakimi problemami, do radnych opozycyjnych?

Oczywiście, że ludzie się do nas zgłaszają. Największymi bolączkami są kwestie wykupu mieszkań, użytkowanie wieczyste i podobne kwestie związane z nieruchomościami. Warszawa robi się miastem dla ludzi bardzo bogatych. Ci, którzy mają niskie, a nawet średnie dochody, są wypychani z miasta co najmniej na obrzeża.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.