Na pewno samobójstwo? Niespodziewana śmierć rosyjskiego dysydenta. Czy Bierezowskiego dosięgła karząca ręka Kremla?

Fot. Wikipedia.pl
Fot. Wikipedia.pl

W Londynie znaleziono ciało rosyjskiego dysydenta, biznesmena Borysa Bieriezowskiego. Jego zwłoki leżały w wannie – donoszą rosyjskie media powołując się na otoczenie biznesmena. Rosyjski oligarcha był jednym z największych wrogów Władimira Putina.

Wiadomości potwierdza moskiewska kancelaria adwokacka "Aleksandr Dobrowinski i Partnerzy".

Właśnie poinformowano nas telefonicznie z Londynu, że Borys Abramowicz Bieriezowski popełnił samobójstwo

- tłumaczą przedstawiciele kancelarii.

Jednak te zapewnienia mogą być przedwczesne. Wiadomo, że Biereziowski był jednym z największych wrogów Kremla. Władimir Putin miał wydać na niego kilka lat temu wyrok śmierci. Jego wykonanie zlecono Aleksandrowi Litwinience, ale ten odmówił. Potem został zamordowany.

Czy podobny los mógł spotkać Bieriezowskiego? Trudno spekulować, choć jak widać po przykładzie Litwinienki, morderstwo za granicą może być przez Kreml wykonane.

Bieriezowski wiele razy podpadał Putinowi. Na pewno miało to miejsce w 2010 roku, gdy biznesmen publicznie nazwał Putina przestępcą i wyznaczył nagrodę za jego aresztowanie.

Wyznaczam nagrodę pieniężną w wysokości 50 milionów rubli za ujęcie i aresztowanie szczególnie niebezpiecznego przestępcy Władimira Putina

- pisał na stronach "Live – Journal".

Zdaniem biznesmena powrót Putina na fotel prezydenta Rosji był zamachem stanu.

Borys Bieriezowski z Rosji wyjechał w 2001 roku. Od początku był skłócony z Władimirem Putinem. Przez lata współpracował z Borysem Jelcynem. W pierwszej połowie lat 90. Bieriezowski zgromadził olbrzymią osobistą fortunę – w 1997 amerykański magazyn Forbes ocenił jego majątek na około 3 mld $.

29 listopada 2007 sąd w Moskwie skazał zaocznie Bieriezowskiego na sześć lat robót w kolonii karnej.

KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.