Tomasz Turowski, długoletni agent SB, do współpracy z nią przyznał się dopiero podczas wypełniania dokumentacji emerytalnej, a nie zrobił tego wcześniej, co IPN uznał za kłamstwo lustracyjne. Według Sądu Najwyższego Turowski nie można nazwać tego kłamstwem lustracyjnym. lustracyjnym.
O zatajeniu bycia agentem, a co nie jest dla polskiego wymiaru sprawiedliwości kłamstwem lustracyjnym rozmawiamy z publicystą Witoldem Gadowskim, autorem książki "Wieża komunistów", w której opisał tajemnice narodzin III RP.
wPolityce.pl: Sprawa Turowskiego zwykły precedens prawny, czy standard sądowy III RP?
Witold Gadowski: Zwykła logika podpowiada, że jest coś nie tak. Ale to jedynie zwykła logika. Natomiast logika III RP jest zupełnie inna i w niej mieści się oczywiście to orzeczenie i ma oczywiście sens. Ta logika mówi nam tyle, że nie wolno dotykać prominentnych funkcjonariuszy służb PRL, ponieważ oni dziś mają najwięcej do powiedzenia.
To nie tylko sprawa Turowskiego, ale np. Stanisława Hoca, doradcy Platformy Obywatelskiej w sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, który jak się właśnie okazało przeszedł kurs KGB w Moskwie w latach 70. No i co? Nikt nie wszczyna śledztwa. Tak więc wydaje się, jakby rządzący traktowali już Rosję, Władimira Putina, jako swoją metropolię. Położyli uszy po sobie i przestali udawać przed społeczeństwem, że Polska jest niepodległym państwem, którą tracimy na naszych oczach. To jest sytuacja jak z czasów saskich, z ich schyłku, gdy dominowała doktryna, że słabość Polski jest gwarancją jej niepodległości, bowiem tę niepodległość gwarantują silniejsi sąsiedzi. A że Polska jest słaba, więc nie wchodzi w interesy sąsiadów i dzięki temu jest bezpieczna. Taka doktryna zaczyna dziś dominować, co mi przyszło do głowy, gdy słuchałem przemówienia Radosława Sikorskiego w Sejmie.
Czyli takie symboliczne wycofanie się 38-milionowego kraju z grona państw będących podmiotem na arenie międzynarodowej?
Tak, im jesteśmy słabsi, tym mniejsze grozi nam niebezpieczeństwo. Może jak będziemy siedzieć jak przysłowiowa mysz pod miotłą, to nikt nas nie zauważy i przetrwamy. Taka jest mniej więcej teoria i ideologia naszej polityki zagranicznej i polityki wewnętrznej, w kontekście służb czy ludzi poprzedniego systemu.
Albo sprawa pogrzebu Floriana Siwickiego – przestępcy i zdrajcy jednym zdaniem, a MON wysłał asystę wojskową. Siwicki pochowany został jako generał. Władze III RP nie uznały za stosowne, żeby symbolicznie pokazać społeczeństwu, że ten człowiek był zdrajcą narodu polskiego.
Zdaję sobie z tego sprawę, że używam dużych słów – ale to są wszystko zdarzenia, które napełniają wielkim smutkiem i depresją każdego, komu droga jest niepodległość.
Czyli uważasz, że te wszystkie sprawy, włącznie z nieuznaniem Turowskiego za kłamcę lustracyjnego, mają działanie awychowawcze, zwłaszcza dla młodego pokolenia Polaków. Celowo miesza się dobro i zło.
Oczywiście. W tym samym czasie usiłuje się urządzić w Sejmie Rzeczypospolitej urodziny Wojciecha Jaruzelskiego. Jaruzelski, który jest zbyt chory na uczestnictwo w rozprawach sądowych, będzie sobie fetował swoje urodziny, także jako generał, w Sejmie RP.
Tak więc jeśli to wszystko się to zbierze w jeden ciąg, to nie ma żadnej wątpliwości – i to nie jest jakieś oszołomstwo, że obecne władze podporządkowują swoje działania Moskwie i interesom rządów Władimira Putina.
Sprawa Turowskiego to nie pierwsza tak kontrowersyjna sprawa rozstrzygnięta przez wymiar sprawiedliwości. Np. Marian Jurczyk, legenda szczecińskiej „Solidarności” – zmuszony przez SB do bycia tajnym współpracownikiem zataił jednak ten fakt, choć musiał to ujawnić. Sąd Najwyższy uniewinnił go jednak od zarzutu kłamstwa lustracyjnego.
Tak, ale ja nie porównuję Jurczyka z Turowskim. Jurczyk był jednak ofiarą systemu, któremu Turowski wiernie służył. Jurczyk służył Polsce, idei jej niepodległości, a tego o Turowskim oczywiście powiedzieć nie można.
Niedawno rozmawiałem z prokuratorem od sprawy Stanisława Pyjasa i mówię mu, że z relacji esbeków wiem, iż nad Lesławem Maleszką był agent, też w środowisku studentów, który miał zadanie sprawdzać Maleszkę, gdyż miał on opinię osoby, która ma tendencje do konfabulacji.
Ten agent działał potem w mediach, był w telewizji. A prokurator mówi do mnie: „a po co się tym zajmować? Przecież nikt nie zwróci na to uwagi. Nawet jak to wyjdzie, to on powie, że nie był agentem”. To jest właśnie klimat w Polsce 2013 roku. W warstwie symbolicznej dzieją się cuda – wyrzekamy się niepodległości. Jak ktoś mówi o polskiej racji stanu, to staje się wrogiem i jest natychmiast niszczony przez machinę propagandową.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/153529-nasz-wywiad-gadowski-o-uniewinnieniu-turowskiego-ta-logika-mowi-nam-ze-nie-wolno-dotykac-funkcjonariuszy-sluzb-prl-poniewaz-dzis-maja-najwiecej-do-powiedzenia