TRZY PYTANIA do Antoniego Macierewicza: "Nie życzę panu Tuskowi, by ktokolwiek, kiedykolwiek jego traktował tak, jak on traktuje ofiary smoleńskie"

fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Od początku było jasne, i po dzień dzisiejszy jest jasne, że jakiekolwiek obietnice interwencji międzynarodowych są tylko pozorem, propagandą, PR-em na rzecz maluczkich, a w rzeczywistości doktryną rządu Donalda Tuska jest niepodejmowanie żadnych skutecznych interwencji międzynarodowych i akceptacja stanowiska rosyjskiego - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Antoni Macierewicz.

W czwartek prokurator generalny Andrzej Seremet podsunął Rosjanom absolutnie absurdalny pomysł, że gdyby zdecydowali się w końcu oddać nam wrak tupolewa, to polska strona będzie go wypożyczała na każde życzenie Moskwy.

W piątek premier grozi, że w obliczu źle prowadzonego postępowania przez Rosjan, zwróci się w tej sprawie do czynników europejskich.

W sobotę minister spraw zagranicznych mówi, że wrak, o który jeszcze niedawno się upominał, nie jest dowodem, a tylko pamiątką.

wPolityce.pl: Jak rozumieć ten kompletny chaos informacyjny, który dochodzi z rządu i prokuratury?

Antoni Macierewicz: Do tego należy dodać jeszcze wypowiedź pana ministra Sikorskiego, że w ogóle nie trzeba interweniować w Parlamencie Europejskim. Została opublikowana jego odpowiedź na interpelację jednego z posłów, w której bardzo jasno stwierdził, że ze względu na różnice interpretacyjne podstawy prawnej badania katastrofy smoleńskiej między Rosjanami a państwem polskim zwracanie się gdziekolwiek z protestem, czy żądaniem interwencji jest przez MSZ uznane za niewłaściwe. Krótko mówiąc, przez cały czas prowadzona była gra pozorów. Od początku było jasne, i po dzień dzisiejszy jest jasne, że jakiekolwiek obietnice interwencji międzynarodowych są tylko pozorem, propagandą, PR-em na rzecz maluczkich, a w rzeczywistości doktryną rządu Donalda Tuska jest niepodejmowanie żadnych skutecznych interwencji międzynarodowych i akceptacja stanowiska rosyjskiego.

Należy przypomnieć wypowiedź pana Donalda Tuska, gdy okazało się, że Rosjanie opublikowali informację o przeprowadzeniu wraz z polskimi ekspertami dowodu, iż w Smoleńsku nie było materiałów wybuchowych. Gdy okazało się, że żadni polscy eksperci nie brali w tym udziału, zapytano o sprawę pana premiera. Na pytanie, czy będzie interweniował ze względu na upowszechnianie na arenie międzynarodowej nieprawdziwych informacji, pan Donald Tusk odparł, że nie widzi powodu, żeby się takim czymś zajmować.

Podobnie potwierdził to stanowisko ministra Siemoniak. Widać, że ta gra podwójna, w której obowiązuje jakiś układ zawarty z Rosjanami, według której reguł całe śledztwo oddano w ręce rosyjskie, wciąż obowiązuje. Cała reszta jest tylko formą kamuflażu przed polską opinią publiczną. To wszystko sprawia wrażenie chaosu, ale jest bardzo konsekwentnie prowadzoną i przemyślaną linią, która pozwala Rosjanom upowszechniać swoje tezy. Mając jednocześnie gwarancję, że nie będzie realnego protestu i przeforsowania polskiego punktu widzenia ze strony polskiego rządu.

Warto sobie uświadomić, że pan Seremet, który pojechał do Moskwy, przywiózł jakieś zupełnie niebywałe rozstrzygnięcia z punktu widzenia suwerenności państwa polskiego, mianowicie decyzję o powołaniu wspólnego zespołu z prokuratorami rosyjskimi, który będzie decydował i konsultował wnioski o pomoc prawną. Czyli to nie polscy prokuratorzy i nie polskie państwo będzie decydowało, w jakim zakresie i w jakiej sytuacji odpowiadać na żądania rosyjskie o pomoc prawną i w jakiej sytuacji o tę pomoc występować. Do tej suwerennej decyzji każdego państwa będą dopuszczeni Rosjanie. Będą ją recenzowali i być może, znając relacje w śledztwie smoleńskim, będą decydowali o tym, co w zakresie pomocy prawnej państwo polskie będzie robiło.

To jest coraz dalej idące pozbywanie się podmiotowości państwowej przez rząd Donalda Tuska i związane z nim agendy państwowe.

 

wPolityce.pl: Z jednej strony premier Tusk mówi, że nie jest zainteresowany uczestniczeniem w obywatelskich obchodach rocznicy tragedii smoleńskiej, z drugiej strony wykonuje jakieś, jak to zdiagnozowaliśmy, ruchy pozorowane. Skąd taka niemoralna wręcz pewność, że opinia publiczna to kupi?

Antoni Macierewicz: Pan mnie namawia do tego, żebym formułował opinie ocenne, a ja nie chciałbym tego robić. Uważam, że pan Donald Tusk sam swoimi czynami się dyskredytuje. Myślę, że robi to licząc na, jak to pokazuje doświadczenie, skuteczność takiej to arogancji i bezczelności, jaką prezentuje w sprawie Smoleńska oraz zupełnej pogardy dla polskiego interesu narodowego, absolutnego lekceważenia w ogóle samych podstaw polskiego interesu. Jeżeli premier rządu uważa, że nie jest ważna pamięć o prezydencie, o szefie sztabu i dowódcach wszystkich rodzajów sił zbrojnych, o całej polskiej elicie, jeżeli podobne stanowisko zajmuje minister obrony narodowej no to mamy obraz i skalę rezygnacji ze sposobu myślenia o państwie polskim. Nie życzę panu Donaldowi Tuskowi, by ktokolwiek, kiedykolwiek jego tak traktował, jak on traktuje ofiary smoleńskie.

 

wPolityce.pl: Mecenas Pszczółkowski złożył do ministra obrony narodowej wniosek o unieważnienie powołania komisji Millera oraz jej raportu, ale stwierdził, że z powodów politycznych minister Siemoniak raczej tego nie zrobi. Czy pan uważa, że szef MON może mieć na tyle charyzmy, żeby mając podany mocny materiał dowodowy jednak zakwestionować decyzje swojego poprzednika?

Antoni Macierewicz: Pan mecenas Pszczółkowski wystąpił ze słusznym wnioskiem, posiadając kompletny materiał dowodowy. Wystarczający materiał dowodowy do tego, aby uznać całą komisję Millera za ciało, które zostało powołane i działało niezgodnie z prawem. To jest w pełni zasadne, a decyzja nie należy do ministra Siemoniaka, tylko do prokuratury. Pan Siemoniak będzie musiał wykonać rozstrzygnięcia wynikające z konsekwencji działań prokuratury, albo też nie będzie musiał, jeżeli prokuratura wbrew materiałowi dowodowemu nie podejmie działań, jakie są prawem nakazane. To jest problem prawny, a nie problem charyzmy i dobrej woli pana ministra Siemoniaka. Ta komisja działała bez podstawy prawnej, to jest fakt.

 

Rozmawiał Marcin Wikło

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD: Andrzej Melak o szefie MSZ Radosławie Sikorskim: "Pogratulować takiego ministra i... wysłać go gdzieś na księżyc, niech leci"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.