Kolejny prominenty polityk PO wchodzi odważnie w dyskusję o głodnych dzieciach: "Czy za bydlaków, którzy przechlewają pensje, odpowiada rząd?!"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Kolejne zaskakujące wynurzenie polityka Platformy Obywatelskiej w sprawie niedożywionych dzieci. Po deklaracji Stefana Niesiołowskiego iż nie jest tak źle, bo w rowach zalega dużo niezebranego szczawiu i stwierdzeniu Julii Pitery iż problem bierze się z braku kultury jedzenia śniadań do akcji wkracza poseł Adam Szejnfeld.

Ten prominentny działacz PO całą winę za problem zrzucił na pijaństwo polskich rodzin. W niedzielnym programie Bogdana Rymanowskiego "Kawa na ławę" w TVN 24 stwierdził:

Poznałem dziecko, które jest niedożywione. Ojciec nie pracuje od kilkunastu lat bo nie chce. Ale chla, chleje wódę dzień w dzień i ma na to skądś pieniądze. Do tego jeszcze pali papierosy. Matka tak samo. Chla wódę i pali papierosy. Przechlewają dziennie, taki gnój ojciec, bo to jest bydle ojciec, tyle ile wynosi tygodniowa wartość obiadu dla tego dziecka. Takich bydlaków w Polsce są nie tysiące, może dziesiątki, może setki tysięcy ludzi. Czy za tych bydlaków, którzy przechlewają pensje, emerytury i renty odpowiada rząd?!

I dodał:

Najbogatsze państwo na świecie, Stany Zjednoczone, tam jest najwyższy odsetek ludzi bezdomnych i głodujących. Co chcę przez to powiedzieć? Nie ma takiego kraju na świecie, który poradziłby sobie z biedą i patologiami rodzinnymi. Natomiast oczywiście wystarczy jedno dziecko by był wyraźny powód nad tym pochylało. Tylko nie róbmy z tego cyrku.

Tak oto Platforma stawia kropkę nad i. Bieda i niedożywienie 700-800 tysięcy polskich dzieci zostaje sprowadzona do problemu pijaństwa, bez wątpienia istniejącego, ale przecież nie zamykającego tematu. Bo odpowiadając na pytanie sytego posła Szejnfelda

czy za tych bydlaków, którzy przechlewają pensję, emerytury i renty odpowiada rząd?!

warto odpowiedzieć na serio: tak, jest obowiązkiem rządu by dzieci w takich rodzinach były chronione. Zarówno od przemocy jak i głodu. Ba, płacimy na system za to odpowiadający bardzo duże pieniądze.

Warto przypomnieć jak wyglądał problem biedy w reklamówkach PO gdy walczyła o władzę:

 

Dziś priorytety są inne - najważniejsi stali się homoseksualiści i ich przywileje. O, tam leje się krokodyle łzy nad męczeństwem par homoseksualnych, tam potworem jest każdy kto nie współczuje. Podobnie jak nad cierpieniami pani Grodzkiej. Kto się nią nie zachwyca ten barbarzyńca. A głodne dzieci? One nie mają wpływów w mediach, wielkiej kasy i kontaktów z Berlinem...

Partia (rządząca!), która przyznaje się, że nie potrafi i co gorsza nie chce nawet spróbować rozwiązać problemu głodnych dzieci powinna natychmiast zejść z oczu wyborców.

CZYTAJ TEŻ: Podsumowując. Rozmowy nie będzie. Jedzcie szczaw i milczcie. A jak wam mało to bierzcie przykład z żony ministra Drzewieckiego

gim

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych