Ewa Błasik: raport MAK opiera się na kłamstwach i haniebnej próbie szkalowania pamięci mojego Męża

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Ewa Błasik, wdowa po śp. gen. pilocie Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej, w rozmowie z polonijnym Dziennikiem Związkowym komentuje sprawę tragedii smoleńskiej.

Przyznaje, że liczy na to, że Polonii w USA uda się wywrzeć presję na rządzie amerykańskim, by zaangażował się w sprawę smoleńską:

Mam nadzieję, że Polonia w Stanach Zjednoczonych wywrze wpływ na rząd amerykański, by pomógł w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności towarzyszących katastrofie smoleńskiej. Tylko władze w Waszyngtonie mogą jeszcze dysponować dowodami, które pozwolą jednoznacznie ustalić przebieg lotu do Smoleńska, działania podejmowane przez pilotów podczas lądowania.

Błasik przypomina, że „dowództwo NATO całym swoim autorytetem gotowe jest stanąć w obronie zarzutów stawianych w śledztwie, lecz na to potrzebuje zgody rządu Polski i USA”.

Wdowa po Dowódcy Sił Powietrznych RP zaznacza, że „czuje się osamotniona w już prawie trzyletniej walce o przywrócenie godności i dobrego imienia śp. Małżonka, który był wielokrotnie z honorami przyjmowany w głównej siedzibie NATO i w Waszyngtonie”.

Wskazuje również na kłamstwa w oficjalnej wersji wydarzeń na temat jej męża:

Raport MAK pod czujnym okiem prezydenta Putina dotyczący katastrofy Smoleńskiej opiera się na kłamstwach i haniebnej próbie szkalowania pamięci mojego Męża, który był wzorowym oficerem Polski i NATO. (…) Zawsze rygorystycznie przestrzegał procedur lotniczych, regulaminu pisanego krwią polskich pilotów i tego samego bezwzględnie wymagał od swoich podwładnych.

I przypomina, że polski raport – komisji Millera – wciąż nie został poprawiony:

Raport Millera stwierdza, że podczas lądowania w Smoleńsku gen. Błasik był obecny w kokpicie i pośrednio wpływał na decyzje pilotów. Natomiast Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała postanowienie z 18 stycznia 2013 r. mówiące o tym, że generał Andrzej Błasik był jedynie pasażerem samolotu i nie można mówić o jakiejkolwiek presji wywieranej na pilotów podczas tego lotu. Nie ma żadnych dowodów świadczących o obecności generała w kokpicie. Instytut Ekspertyz Sądowych nie rozpoznał jego głosu, a ciało generała znajdowało się w innym sektorze niż ciała pilotów.

Mimo tego do dziś władze nie zmieniły treści raportu, utrzymując w mocy kłamstwa.

Czy tylko z obawy przed wznieceniem gniewu ze strony sąsiedniego mocarstwa?

– pyta Ewa Błasik.

Cała rozmowa z Ewą Błasik na portalu Dziennikzwiazkowy.com

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych