Kryzys w służbie zdrowia? Skandaliczne premie dla szefów placówek podległych min. Arłukowiczowi. Ponad 350 tys. zł dla pięciu dyrektorów

PAP/Marcin Bielecki
PAP/Marcin Bielecki

Kryzys w ochronie zdrowia dotyka jedynie pacjentów, w tym tych najmłodszych. Dyrektorzy państwowych instytutów podległych Ministerstwu Zdrowia, mimo że mają zarobki grubo przekraczające średnią krajową, otrzymują pokaźne premie.

O wysokich premiach, jakie w ostatnich dwóch latach otrzymali szefowie publicznych instytutów medycznych pisze „Super Express”.

Jak obliczył Adam Sandauer, honorowy przewodniczący stowarzyszenia Primum Non Nocere, suma nagród przyznanych bez związku z jakimikolwiek osiągnięciami wystarczyłaby na opłatę trzech tysięcy wizyt u lekarzy specjalistów.

Premie otrzymały osoby, które nie mogą narzekać na niskie pensje, bowiem co miesiąc zarabiają od kilkunastu do ponad 20 tysięcy złoty.

Do tego dochodzą liczne dodatki

– mówi dla „Super Expressu” Bolesław Piecha, poseł PiS.

MZ tłumaczy, że na premie ma przewidziane specjalne pule w instytutach, którymi zarządzają. Nagrody zatwierdza rada naukowa tychże instytutów. Premie otrzymali:

prof. Krzysztof Warzocha, dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie 120 000 zł

prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie 117 000 zł

prof. Kazimierz Roszkowski-Śliż, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie 60 676 zł

dr Maciej Piróg, były dyrektor centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie 39 714 zł

prof. Konrad Rydzyński, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi 30 000 zł

Slaw/ „Super Express”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych