U nas jest Donald Tusk i jego rząd, a Niemcy mają Bundesrat – wyższą izbę parlamentu RFN. Właśnie zablokował on wejście w życie paktu fiskalnego. O sprawie poinformowało Polskie Radio.
Nie oznacza to oczywiście, że pakt fiskalny, którego wielkim zwolennikiem jest nasz zachodni sąsiad, nie wejdzie w życie za Odrą. Wejdzie, ale trochę później, bowiem koalicja rządząca ma większość w Bundestagu, a tam pakt już został ratyfikowany.
Sprzeciw Bundesratu, w którym opozycja niedawno uzyskała większość po przegranych w kilku krajach związkowych wyborach przez chadeków, ma za zadanie wywarcie presji na rządzących, aby zgodzili się na pewne ustępstwa - ważne z punktu widzenia opozycji. Teraz nieratyfikowany dokument będzie rozpatrywany przez komisję mediacyjną.
Bardziej istotny z polskiego punktu widzenia, w kontekście zablokowania wejścia w życie paktu fiskalnego przez samych Niemców, jest fakt, że nikt o Niemcach nie napisze „hamulcowi”. Sprzeciw wobec wszelkich paktów, porozumień i innych dokumentów międzynarodowych jest czymś zupełnie naturalnym.
W Polsce jednak establishment - także ten medialny, związany z rządami Tuska - umiejętnie gra na polskich kompleksach i zawsze, przy okazji jakiegokolwiek sprzeciwu opozycji prawicowej względem Unii Europejskiej, a zwłaszcza wobec Berlina, wykrzykuje hasła o braku należytej „postępowości”, tym razem europejskiej.
Sławomir Sieradzki / Polskie Radio
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152194-niemcy-dali-prztyczka-w-nos-swojemu-prymusowi-znad-wisly-wyzsza-izba-parlamentu-rfn-zablokowala-wejscie-w-zycie-paktu-fiskalnego