40 kawałków metalu zostało wydobytych z brzozy rosnącej w Smoleńsku. Drzewo, które według oficjalnych raportów miało doprowadzić do katastrofy smoleńskiej, zostało przebadane przez polskich ekspertów i śledczych. Jak zapewnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prokurator Karol Kopczyk każdy element zostanie poddany dokładnym ekspertyzom. Polska strona zapewnia również, że jest w stanie odróżnić, które zniszczenia widoczne na drzewie pochodzą z 10 kwietnia, a które są późniejsze.
„ND” wskazuje, że największy odłamek metalu znaleziony w drzewie ma 11 centymetrów.
Zdziwiła mnie duża ilość elementów metalowych. Będą badane, czy pochodzą z samolotu, czy są skąd indziej. Jest duża ilość fragmentów lakieru koloru białego i mniej koloru czerwonego
– relacjonuje prokurator Kopczyk.
Zaznacza, że wykonano dokumentację zarówno fotograficzną, jak i pomiarową, a także odlewy, by „eksperci mogli stwierdzić, czy fragment A pasuje do fragmentu B, czy uszkodzenia fragmentu A pasują do uszkodzeń fragmentu B”.
Kopczyk zaznacza, że prokurator wojskowy razem z grupą siedmiu ekspertów mechanoskopii i fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wykonali wszystkie zaplanowane czynności określone we wniosku o pomoc prawną. Tłumaczył, że chodzi m.in. o oględziny zabezpieczonych elementów drzewa, wykonanie replik silikonowych darć i cięć widocznych na zabezpieczonych kawałkach drzewa, a także wykonanie dokumentacji fotograficznej, zabezpieczenie metalowych fragmentów i powłok lakierowych znajdujących się na tych kawałkach drzewa. Wykonano również ekstrakty, które zostaną poddane badaniu już w Polsce.
Prokurator Kopczyk zapewnia, że strona polska będzie w stanie stwierdzić, które uszkodzenia brzozy powstały 10 kwietnia, a które są późniejsze. Jego zdaniem można być również pewnym, że w materiale dowodowym nie doszło do ingerencji i jest on wiarygodny.
To jednak w świetle artykułu „Naszego Dziennika” może być niepewne. Gazeta opisuje bowiem, że siedziba Komitetu Śledczego nie spełnia standardów bezpieczeństwa. To z kolei wskazuje na możliwe luki w zabezpieczeniu materiału dowodowego.
„Nasz Dziennik” wskazuje, że obecnie ekipa z Polski jedzie do Smoleńska, by prowadzić dalsze czynności związane ze śledztwem. Ma m.in. pobrać próbki wraku, by móc zweryfikować skąd pochodzą metalowe fragmenty z brzozy.
Równocześnie do prac polskich ekspertów swoje czynności prowadzi Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Jego przedstawiciele również badali brzozę, z której pobrano próbki. Również oni do tych czynności przystąpili niemal trzy lata po katastrofie!
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152177-40-metalowych-pytan-o-smolenska-brzoze-biegli-badaja-pancerne-drzewo-rosjanie-tez-trzy-lata-po-tragedii