Poseł Przemysław Wipler składa doniesienie na Stefana Niesiołowskiego. "Chciałbym się dowiedzieć kogo miał na myśli mówiąc "bydło"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Poseł PiS Przemysław Wipler jutro złoży zawiadomienie do poselskiej komisji etyki ws. obraźliwych słów wypowiedzianych przez posła Stefana Niesiołowskiego w rozmowie z przewodniczącym KRRiTV Janem Dworakiem.

CZYTAJ: Pokaz chamstwa w wykonaniu duetu Niesiołowski-Dworak. "To jeszcze tego Rydzyka ćwiczycie? (...) Bydło. Jednym słowem bydło" Zobacz wideo!

Chciałbym się dowiedzieć kogo miał na myśli Stefan Niesiołowski mówiąc "bydło". Czy miał na myśli posłów Prawa i Sprawiedliwości, czy miał na myśli ojca Tadeusza Rydzyka i osoby z fundacji Lux Veritatis, która występowała o koncesję. Bo, krótko mówiąc cała rozmowa posła Niesiołowskiego z Janem Dworakiem to stek inwektyw, naprawdę niegodnych parlamentarzysty

- mówi Wipler w rozmowie z portalem Stefczyk.info.

Poseł zaznacza, że przy obecnym układzie sił politycznych, nie można liczyć na to, aby komisja choć upomniała Niesiołowskiego, mimo to zawiadomienie składa.

Platformie muszą być za to regularnie wystawiane rachunki, za to, że utrzymuje osobę, która swoimi wypowiedziami regularnie kogoś obraża. Nieważne, czy te wypowiedzi dotyczą ojca Tadeusza Rydzyka, czy Agnieszki Holland. Muszą dostać rachunek, że w swojej stajni utrzymują kogoś, kto takie rzeczy robi. Niejednokrotnie Stefan Niesiołowski był politycznie użyteczny, kiedy jego wybryki przyciągały uwagę opinii publicznej. To często było dobre dla politycznych sponsorów Niesiołowskiego, dla Donalda Tuska i dla władz klubu

- mówi poseł PiS.

CAŁA ROZMOWA TUTAJ

źrodło: Stefczyk.info/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych