Ostrzeżenie z Bułgarii. Jak się kończy prywatyzacja publicznych monopoli na przykładzie sieci energetycznej

PAP
PAP

Do masowych protestów przeciw wygórowanym rachunkom za ogrzewanie i prąd doszło w niedzielę w 15 bułgarskich miastach. Od tygodnia klienci publicznie palą swoje rachunki i domagają się kontroli.

W Sofii przed resortem gospodarki i energetyki protestujący obrzucili ministra Deliana Dobrewa śnieżkami. Potem przeszli pod parlament, krzycząc "Mafia!" i "Rekiet". W Warnie setki osób spaliło rachunki i położyło się na ulicy, blokując ruch.

W Błagojewgradzie na południowym zachodzie kraju, gdzie protesty trwają od tygodnia i są najliczniejsze, ulicami miasta przeszło kilka tysięcy osób, domagając się wyjaśnień w sprawie nierealistycznie wysokich - według nich - rachunków. Organizatorka protestów Ludmiła Manowa była dwukrotnie zatrzymywana w ostatnich dniach przez policję.

Protesty wraz z paleniem rachunków odbyły się również w Płowidwie, Warnie, Burgasie, Silistrze i innych miastach. Ludzie protestują też w internecie.

Masowy sprzeciw wywołały styczniowe rachunki za prąd i ogrzewanie, przeciętnie ponaddwukrotnie wyższe w porównaniu z grudniem 2012 r. Ciepłownie i rozdzielnie elektryczne tłumaczą to mrozem i pięcioma wolnymi od pracy dniami podczas świąt Bożego Narodzenia, chociaż przyznają się i do "pojedynczych błędów".

Masowe oburzenie zmusiło parlament do zlecenia Izbie Rozliczeniowej dokonania audytu cen energii cieplnej, elektrycznej, gazu i wody w ostatnich dwóch latach. Raport ma być gotowy do 30 kwietnia br.

Po początkowych spontanicznych akcjach protestujący zjednoczyli się wokół żądania nacjonalizacji rozdzielni energetycznych i pociągnięcia do odpowiedzialności tych, który zadecydowali o ich sprzedaży. Powołują się na przykład Albanii, w której w 2012 r. porozumienie z CEZ (czeska sieć państwowa) zerwano.

Prywatyzację rozdzielni energetycznych przeprowadził w 2004 roku rząd premiera Symeona Sakskoburggotskiego. Większościowe udziały sieci w zachodniej części kraju, w tym w Sofii, nabyła CEZ, w Płowdiwie i południowej Bułgarii - austriacka EWN. Sieć w regionie Warny i północnowschodniej części kraju nabyła niemiecka E.ON, która w minionym roku odsprzedała ją czeskiej prywatnej spółce PRO-energo.

Z Sofii Ewgenia Manołowa PAP/Sil

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.