Strategia Tuska na szczycie: unikać rozmów i chrapiącego Arabskiego. Rostowski pilnował worków ze złotem

Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

Coraz bardziej profesjonalnie jawi się udział polskiej delegacji na szczyt budżetowy w Brukseli. Wiemy już, jak było możliwym, by premier na bieżąco zdawał twitterowe relacje ze spotkań na najwyższym unijnym szczeblu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Gorąca relacja z Brukseli. Donald Tusk ćwierka na twitterze o postępach negocjacji. Jedyny taki premier w Europie!

Okazuje się bowiem, że strategia polskiego premiera nie polegała wcale na odpowiednich pertraktacjach z innymi przywódcami, ale ich… unikaniu:

Ponieważ mieliśmy tak dobry punkt wyjścia, moim zadaniem było często unikać jakichkolwiek rozmów, ponieważ teoretycznie nam można było tylko zabierać. Więc z jednej strony wcale nie czekałem na telefony (...), a drugiej - musiałem być cały czas skoncentrowany

- mówił Tusk dziennikarzom po zakończeniu szczytu.

Przyznał, że najbardziej męczące, poza samym czekaniem na postępy w negocjacjach, ale też brak możliwości wzięcia prysznica i zmiany koszuli. Szef rządu dodał, że chciał zdrzemnąć się na kanapie w pokoju polskiej delegacji, ale uniemożliwił mu to śpiący obok i głośno chrapiący Tomasz Arabski.

W dobrym, frywolnym nieco humorze był również minister finansów. Jan Vincent Rostowski tak uzasadniał fakt nieskorzystania przez polską delegację z hotelu:

Musieliśmy pilnować naszych worków ze złotem.

Tak właśnie wykuwał się ten historyczny sukces w najważniejszym dniu w życiu naszego premiera.

znp, dziennik.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych