Kompromis został wypracowany na podstawie propozycji przygotowanej przez szefa Rady Europejskiej Hermana van Rompuya. Uzgodnione kwoty są o 12 mld euro mniejsze niż proponował w listopadzie.

Tuż po ogłoszeniu informacji o porozumieniu przez Van Rompuya, rzecznik rządu Paweł Graś przekazał na Twitterze treść smsa od premiera Donalda Tuska:

Załatwione!!!

Z gratulacjami pospieszył też - oczywiście na Twitterze - szef MSZ Radosław Sikorski, stwierdzając:

Historyczna chwila.

Negocjacje były burzliwe. Podczas porannej odsłony w obradach, Van Rompuy przedstawił nową propozycję, która przewidywała dalsze cięcia w stosunku do poprzedniej o ok. 12 mld euro. Van Rompuy proponował w tzw. zobowiązaniach 960 mld euro, a w płatnościach ok. 908 mld euro na lata 2014-20. Na redukcję tej ostatniej pozycji naciskał Cameron, który „zbił” wstępną propozycję Van Rompuya z 913 mld euro. Zgodnie z przewidywaniami, Londyn zachował „nietknięty” swój rabat we wpłatach do unijnej kasy, rabat dla siebie wywalczyła Dania, za to znacznie obcięto obniżkę Austrii.

Przywódcy porozumieli się wstępnie co do limitu wydatków budżetowych na lata 2014-2020 i w sprawie dochodowej części budżetu, czyli rabatów. Dalsze negocjacje dotyczyły podziału środków, w tym tzw. prezentów, czyli dodatkowych środków dla różnych krajów.
Co zyskuje Polska?

Z nieoficjalnych wyliczeń polskiej delegacji wynikało, że w projekcie nowego wieloletniego budżetu UE dla Polski przewidziano realnie o 4,5 mld euro więcej, niż ma w obecnej perspektywie finansowej na lata 2007-2013. Oznaczałoby to wzrost o 4 proc. Polska ma otrzymać 106 mld euro. Budżet musi jeszcze zostać zatwierdzony przez Parlament Europejski.

 

CZYTAJ TAKŻE: Gorąca relacja z Brukseli. Donald Tusk ćwierka na twitterze o postępach negocjacji. Jedyny taki premier w Europie!

mall / PAP, tvp.info