Kolejny dramat w służbie zdrowia. Byli więźniowie Auschwitz i inne ofiary wojny pozbawione możliwości leczenia

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Krakowska przychodnia, działająca od 1987 r., która specjalizowała się w leczeniu byłych więźniów obozów koncentracyjnych oraz innych ofiar wojny i okresu powojennego ma zostać zamknięta. To dla pacjentów dramatyczna wiadomość. Personel znał ich od lat, otaczał opieką znacznie wykraczającą ponad procedury medyczne, nie ustawiał ich w kolejkach i nie pytał o skierowania, gdy istniała nagła potrzeba badania.

Jak donosi "Dziennik Polski", placówka utrzymywana była w połowie z pieniędzy NFZ. Drugą część pokrywały dotacje z przekazywane przez niemiecką fundację Maximilian-Kolbe-Werk oraz Fundację Pro Vita et Spe.

Gmina żydowska, w obiektach której znajduje się przychodnia, za dzierżawę pobiera niewielką opłatę. Niestety, od ubiegłego roku niemiecka fundacja zaczęła ograniczać dotacje i w tym roku przychodnia otrzyma tylko ok. 50 tys. zł, czyli o połowę mniej niż dotąd. Więźniów byłych niemieckich obozów koncentracyjnych jest coraz mniej: w Małopolsce pozostało ich 300, w całym kraju około 4 tys.

- pisze "DP".

Dyrekcja została postawiona pod ścianą. Musiała rozpocząć zwolnienia lekarzy, którzy i tak, z uwagi na wyjątkowy charakter pacjentów, od lat pracowali przy zaniżonych wynagrodzeniach.

Przepisy NFZ nie przewidują wyższych wycen za leczenie ofiar wojny. Jednak nie ulega wątpliwości, że tacy pacjenci wymagają szczególnego traktowania. Szefowa ośrodka, dr Alicja Klich-Rączka, próbowała już wszelkich sposobów na znalezienie finansowania. Bezskutecznie.

Sytuacja jest dramatyczna. Funduszy, którymi dysponujemy, wystarczy na funkcjonowanie przychodni zaledwie przez kilka miesięcy

- mówi w rozmowie z "DP", podkreślając, że powstałą w wyniku zmniejszenia niemieckich dotacji powinien wypełnić NFZ.

Niestety w tym roku przychodnia otrzyma z funduszu zaledwie o 12 tys. zł więcej niż w roku 2012, a to nie wystarczy na przetrwanie.

Inwalidzi wojenni, wojskowi, kombatanci, byli więźniowie obozów, ofiary komunistycznych represji mają prawo do leczenia bez kolejek i bez skierowań, a także do bezpłatnych leków. Dziś w Małopolsce jest ich co najmniej 10 tysięcy. Niestety, o respektowanie swych uprawnień coraz częściej muszą walczyć. Przychodnie żądają skierowań i wyznaczają odległe terminy badań, a w wyniku zamieszania, związanego z ustawą refundacyjną, za leki płacą coraz więcej. Prawa weteranów często lekceważone są także przez szpitale.

NFZ nie zajmuje się sprawą należycie. Za bardzo pochłonięte jest bieżącymi problemami i gaszeniem pożarów na wszystkich frontach swojej działalności.

Na plakatach NFZ umieszczonych w poczekalniach widnieje dumnie motto:

Miarą wielkości narodu jest jego szacunek dla historii.

Czy potrzeba lepszego podsumowania działań rządu Donalda Tuska?

 

mall, dziennikpolski24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.