W rozmowie z tygodnikiem "w Sieci" Jarosław Kaczyński przecina spekulacje: "Po smutnych osobistych wydarzeniach wracam do pełnej działalności. Zrobimy wszystko by przejąć władzę"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Poniżej fragment wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla tygodnika "w Sieci". Rozmowa ukaże się w poniedziałkowym wydaniu.

Rozmawiamy w pana biurze i widzimy, że na korytarzu tłok, goście mijają się w drzwiach. Trochę dziwny obraz jak na rozpowszechnianą przez media lewicowo-liberalne pogłoskę o planach wycofania się z polityki?

Właśnie się zastanawiam, która to rocznica pierwszego ogłoszenia przez media iż wycofuję się z polityki? Chyba dwudziesta. Już jako człowiek trochę po czterdziestce byłem opisywany przez niektórych dziennikarzy jako starzec, który powinien odejść. Zdarzało się iż zestawiano mnie z profesorem Wiesławem Chrzanowskim, nieco tylko młodszym od mojego ojca, określając nas obu jako starych przywódców prawicy. Do dziś pamiętam jak żartowałem z profesorem, że czuję się tym zaszczycony. Jestem więc do tego przyzwyczajony. Podobnie zresztą, warto zwrócić uwagę, opisywano przez wiele lat Victora Orbana. Jego polityczny koniec ogłaszano co najmniej raz do roku.

 

Wyraźnie było jednak pana w ostatnich miesiącach mniej. To miało związek tylko ze zdrowiem mamy?

To chyba panowie wystarczająco przekonująca przyczyna. Zrobiłem co mogłem by mama miała jak najlepszą opiekę, byłem przy niej w ostatnich chwilach. To nie ma jednak nic wspólnego z polityką. Chociaż nie, w pewnym sensie ma. Jest moim zobowiązaniem wobec mamy, jak i wobec mojego śp. Brata, prezydenta Rzeczypospolitej, by z całych sił próbować w Polsce coś zmienić, by naprawić to co złe. To jest też moje zobowiązanie wobec Polaków. Zamierzam to zobowiązanie wypełnić.

 

Nie mam więc mowy o żadnym wycofaniu?

Tak, nie ma mowy o żadnym moim wycofaniu się z polityki, nawet, jak to rozpowszechniano, na kilka miesięcy. Odwrotnie – będzie ofensywa. Jesteśmy jedyną, realną alternatywą wobec rządu Tuska.   Przygotowujemy się do uzasadnienia wotum nieufności wobec rządu. Do tego będziemy wracali, nie będziemy rezygnować z tego gdyby za pierwszym razem się nie udało. Rządu równie nieudolnego jak ten chyba nie było po 1989 roku, podobnie jak równie obciążonego rozmaitymi zobowiązaniami wobec krajowych i zagranicznych grup interesu. Wprawdzie do wyborów daleko, skład  Sejmu nie zachęca do takich działań, ale nie możemy rezygnować. Zmiana jest konieczna by Polakom nie żyło się gorzej i gorzej.

Przygotowywana jest kolejna konferencja programowa. Wracam też na trasę objazdu kraju, czego zaniechałem ze względu na śmierć mamy. No i wszystkie nasze zadania, od dążenia do wyświetlenia prawdy o tragedii smoleńskiej po obronę zagrożonej przez obecny monopol władzy demokracji, walkę z ateizacją,  będziemy kontynuować, z jeszcze większą niż dotąd energią. Będziemy podnosili sprawę młodego pokolenia, które zostało w III RP szpetnie oszukane. (...)

 

Widać jednak  polityce pewne rozglądanie się, liczenie, oczekiwania zmian. Profesor Staniszkis powiedziała nawet: „Tuska już nie ma”.

Nie, jeszcze jest i będzie się bronił. Choć osłabienie jego pozycji jest widoczne gołym okiem.

 

Wiemy z przecieków obozu rządowego, że Tusk liczył iż pan się wycofa.

Może niektórzy w Platformie na to liczyli, ale nie sądzę by Tusk w to wierzył. Tak jak ja nie wierzę, że on sam odejdzie. Musi trwać bo musi bronić tego smoleńskiego kłamstwa w które tyle zainwestowano. I inwestuje się nadal choćby przez ten film National Geographic, którego scenariusz napisała chyba generał Anodina. Doradzam zresztą wszystkim, którzy pokładają nadzieję naprawdę w sprawie smoleńskiej w komisji międzynarodowej by go obejrzeli. Świat nie składa się z dobrych wujków, wpływy rosyjskie jak widać są duże, zwiększane zresztą przez bierność naszego rządu. Niestety, ale sprawę Smoleńska musimy dokończyć sami, to musi wyjść z kraju. To zresztą ważny element także odnowienia państwa polskiego, które nie może być zbudowane na kłamstwie.

 

Sprawa trotylu jednak dość trwale osłabiła poparcie dla PiS. Do odrobienia?

Już odrabiamy. W naszych badaniach widać, że straty nie są tak wielkie jak przedstawiają to media. Są badania w których znowu wychodzimy na prowadzenie. Po smutnych osobistych wydarzeniach wracam do pełnej działalności, podejmujemy ofensywę. Zrobimy wszystko by przejąć władzę bo szkoda Polski na takie jak teraz rządy.

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych