CZTERY PYTANIA do Z. Kurtyki. "Jeśli ktoś boi się konfrontacji to nie ma argumentów, albo jest tchórzem. Nikt nie protestuje wobec samowoli Laska"

fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

wPolityce.pl: Maciej Lasek w odpowiedzi na pismo Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010, które zaapelowało o udział ekspertów tzw. komisji Millera w debacie, jaka ma mieć miejsce 5 lutego, odparł, że spotka się z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej, ale w debacie z ekspertami współpracującymi z zespołem parlamentarnym się nie spotka. Czy takie rozwiązanie Panią satysfakcjonuje?

Zuzanna Kurtyka: Gdybyśmy przyjmowali takie rozwiązanie, gdyby nas takie rozwiązanie satysfakcjonowało, nie pisalibyśmy listu, nie apelowalibyśmy o dwustronną konferencję naukową. Tak jak pisaliśmy brak nam fachowej wiedzy. Ja z panem Laskiem mogłabym ewentualnie rozmawiać o kwestiach zdrowotnych, ale zapewne i tak nie wszystkich. Choć jestem lekarzem, wiedza o katastrofach i związanych z nimi przeciążeniach jest wiedzą specjalistyczną. Więc i dyskusja o medycznych aspektach katastrofy mogłaby być dla mnie trudna. Zupełnie jednak nie rozumiem, jak miałabym rozmawiać z panem Laskiem o trajektorii lotu, czy odczytach czarnych skrzynek, albo takich czy innych pomiarach ciśnieniomierzy. Jak zaznaczamy, nam, rodzinom, brakuje wiedzy na ten temat. Natomiast na spotykanie się przy kawie z panem Laskiem ja nie mam czasu.


Na czym państwu zależało?

Nam zależało na merytorycznej wymianie argumentów między ludźmi, którzy posiadają wiedzę. Przecież z wypowiedzi członków komisji Millera i ekspertów współpracujących z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej wynika dokładnie co innego. Te stanowiska są sprzeczne. Obecnie okazuje się jednak, że rozmowa z panem Laskiem zeszła na forum PAP. Przy okazji PAP podaje, że pan Lasek działa nieformalnie, bez żadnych umocowań prawnych. To jest skandal. Lasek jest na czele nieformalnego zespołu ekspertów i nie ma prawa, ani wypowiadać się publicznie, ani spotykać się z rodzinami. To nam ubliża. Jeśli my mamy się z kimś spotykać to jedynie z oficjalnym przedstawicielem oficjalnej organizacji, która została powołana formalnie. Tymczasem PAP podaje, że zespół Laska działa nieformalnie i nie ma obecnie dostępu do materiałów komisji Millera. Czeka na opinie prawników, którzy mieliby opracować sposób działania zespołu i sposób dostępu do akt.


Co to oznacza?

Skoro Lasek i jego współpracownicy nie są członkami oficjalnego zespołu, nie mają żadnego umocowania i dostępu do materiałów, to co oni w ogóle robią w polskim życiu publicznym? Chyba głównie PR. To jest ogromny skandal, jednak nikt nie protestuje wobec samowoli pana Laska. Warto zastanowić się, jak wygląda polska scena publiczna. Ja obecnie nie widzę sensu spotykania się z nieformalnie działającym panem Laskiem. Obawiam się, że jego stwierdzenie, że rozmawiał z rodzinami ofiar jest również nadużyciem. Z tego co wiem rozmawiał z jedną osobą.


Dlaczego w Pani ocenie członkowie komisji Millera nie chcą konfrontacji z naukowcami, krytykującymi oficjalną wersję wydarzeń?

Jeśli ktoś się boi wystąpić ze swoimi argumentami, boi się konfrontacji to albo nie ma argumentów, albo jest tchórzem. Interpretacja takiego zachowania jest dla mnie jasna i oczywista. Jeśli pan Lasek będzie miał jakąś akredytację do działalności publicznej, jesli będzie miał prawo się wypowiadać i będzie miał dostęp do materiałów, to powinno się zorganizować konferencję z udziałem polskich naukowców. Skoro komisja Millera nie chce się spotykać z naukowcami pracującymi w USA czy Australii... Taka wymiana poglądów może się odbyć pomiędzy ekspertami jedynie z Polski. Jednak rodziny ofiar nie mogą być stroną i partnerem do rozmów z komisją Millera i jej ekspertami. Przecież my nie mamy wiedzy, nie możemy podjąć dyskusji. Możemy jedynie zadawać pytania. Dziwię się, że panu Laskowi trzeba takie oczywistości tłumaczyć. My nie chcemy PR, chcemy dyskusji na podstawie faktów. Nic więcej.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

 

CZYTAJ TAKŻE: Otwarta przyłbica Macieja Laska tylko w siedzibie "Wyborczej". Jego zespół, podobnie jak rząd i prokuratura, jest zamknięty na dialog z mającymi wątpliwości

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.