W programie "Bliżej" dyskutowano na temat katastrofy smoleńskiej, śledztwa w jej sprawie, działalności zespołu Macieja Laska oraz filmu "Anatomia upadku", który ujawnił kilka nowych faktów w sprawie samej tragedii.
Czy polscy śledczy mogą zakończyć pracę bez dostępu do wraku? Jak ustalenia niezależnych dziennikarzy wpływają na losy śledztwa? Czy naukowcy z zespołu Antoniego Macierewicza powinni spotkać się z komisją Millera?
- pytał Jan Pospieszalski.
Wątpliwości i kontrowersje dotyczące katastrofy zobrazowały fragmenty filmu "Anatomia Upadku", które zostały zaprezentowane w programie Pospieszalskiego. Pokazano też niechęć strony rządowej i Prokuratora Generalnego do rozmów z konserwatywnymi mediami.
Obecna w studiu reżyser dokumentu, Anita Gargas mówiła:
Moje prośby o rozmowę z prokuratorem Seremetem były wystosowane w kwietniu 2012 roku. Z samych prób dotarcia do przedstawicieli rządu można by nakręcić drugi film. Ta metoda uników, którą obserwujemy i którą przedstawiliśmy w filmie, obowiązuje również w komisji Millera. (...) Nie rozumiem, dlaczego też unikają konfrontacji z naukowcami z całego świata
- mówiła dziennikarka.
Piotr Śmiłowicz z tygodnika "Wprost" dzielił się swoimi wątpliwościami w sprawie filmu Gargas:
To naganne postępowanie, natomiast co do członków komisji Millera - jest w tym filmie ładunek wiedzy, którą uznałbym za manipulację, która być może nie skłania niektórych rozmówców do rozmów z panią. Jest tam rozmowa z właścicielem działki, na której stała brzoza - pani Gargas pyta go o te szczątki samolotu, a nie zadaje pytania o brzozę - czy zostaje złamana, a jeśli tak to kiedy. Tych pytań nie było. Film jest zrobiony pod tezę, że katastrofa na pewno miała inny przebieg niż to, co zaprezentowała komisja Millera
- krytykował Śmiłowicz.
Gargas ripostowała:
To nie jest mój pierwszy film o Smoleńsku. Brzozą i innymi wątkami zajmowaliśmy się w filmie 10/04/10. Pan Bodin nie widział tego, co się dzieje z brzozą. Nie dałam tego w "Anatomii upadku", ponieważ zajmę się tą sprawą w kolejnym filmie
- zapewniała reżyser.
W programie zajęto się też sprawą publikacji "Nowego Państwa", w którym zaprezentowano nowe materiały dotyczące wyglądu lotniska tuż po katastrofie. Szerzej o tej sprawie pisaliśmy także na portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ WIĘCEJ: CZTERY PYTANIA do Macierewicza. "Opis miejsca katastrofy dokonany przez Rosjan nie uwzględnia drzewa, które spowodowałoby tragedię"
Antoni Macierewicz oceniał:
Z tego, co zapoznałem się z tym dokumentem, to mamy do czynienia z bardzo szczegółowym opisem miejsca zdarzenia. (...) Pokazuje on, że przebieg wydarzeń był zupełnie inny niż opisuje to pani Anodina i minister Miller. Mamy do czynienia z dokumentem urzędowym, który powstał natychmiast i opisuje tamten teren, stwierdzając, że tamta brzoza nie była złamana na pięciu metrach; był tam zaledwie strącony metr, koniuszek tej brzozy
- mówił poseł PiS.
W programie została zaprezentowana rozmowa z Maciejem Laskiem którą przeprowadził Jan Pospieszalski. W telefonicznej rozmowie zapewniał prowadzącego "Bliżej":
Panie redaktorze, z oceny materiału na podstawie którego napisaliśmy raport i zakończyliśmy pracę - jestem w stu procentach przekonany, albo powiedzmy w 99,9%, że nie ma co oczekiwać nowych, zaskakujących zwrotów w prowadzonym śledztwie, a raczej w materiałach, które mogą coś zmienić. Każde badanie można wznowić, gdyby wyszły nowe fakty
- mówił Lasek. Nie zgodził się jednak wziąć udziału w programie.
Bronisław Wildstein zwrócił uwagę z kolei na raport Millera, który jego zdaniem został skompromitowany:
Przeciętny zjadacz chleba musi wsłuchać się w słowa Laska, który mówi, że nie ma nic wspólnego z politykami. Jednocześnie przypominam, że szefem komisji był Jerzy Miller, ówczesny minister spraw wewnętrznych. Jeżeli to nie był polityk, to co? Poza tym Miller wypowiadał się poniekąd w swojej sprawie: był przecież odpowiedzialny za BOR. Jeżeli patrzymy na konkretne ustalenia komisji Jerzego Millera, to historia z generałem Błasikiem jest wystarczająca, by zdezawuować działania zespołu. (...) Przypominam, że Miller stwierdził też, że Polacy zbadali wrak na obecność substancji wybuchowych. To pojedyncze elementy, które składają się na obraz: ten raport jest do odrzucenia
- mówił publicysta.
Śmiłowicz odpowiadał, broniąc komisji:
Jeżeli Miller chciałby się wybielić, to przyznałby, że to był zamach. Co do kwestii obecności gen. Błasika, to jest to kwestia sporna. (...) To sprawa marginalna dla samej katastrofy. Pan poseł Macierewicz napisał, że piloci korzystali z wysokościomierza barycznego, a to oczywista nieprawda
- mówił.
Myli się Pan, zapraszam na referat pana Jaworskiego, który dokładnie analizuje tę kwestię niż tak, jak Pan ocenia tę kwestię. Zapraszam na 5 lutego na konferencję
- ripostował Macierewicz.
W programie zaprezentowano też rozmowę Pospieszalskiego z płk. Rzepą, wojskowym śledczym:
Materiały z MAK i komisji Millera są tylko jednym z wielu dowodów w sprawie. Prokuratura ustala okoliczności zgodnie z procedurami. Śledztwo ciągle trwa i rozwija się w kierunku zdobywania nowego materiału dowodowego, by na końcu ustalić stan faktyczny
- oceniał płk Rzepa.
Całość programu dostępna do obejrzenia na stronach internetowych TVP.
maf, TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/149938-blizej-o-watpliwosciach-dot-1004-gargas-z-samych-prob-dotarcia-do-przedstawicieli-rzadu-mozna-by-nakrecic-osobny-film