Zamiast „zielonej wyspy” mamy trzeci świat. Aż co trzecie polskie dziecko przychodzi na świat w skrajnej biedzie

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

35 procent dzieci przyjedzie na świat w rodzinach, które posiadają środki umożliwiające pokrycie podstawowych potrzeb życiowych. Tzw. minimum egzystencji, to 500 zł na osobę miesięcznie – pisze „Rzeczpospolita”.

W 2012 r. wypłaciliśmy 224 dodatki po urodzeniu dziecka, a w 549 przypadkach – becikowe. Prawie 40 proc. rodzin korzysta ze świadczeń dla najuboższych

– mówi dziennikowi Joanna Rafałowska, kierownik Wydziału Świadczeń Rodzinnych Urzędu Miasta Ełku.

Aby te najbiedniejsze rodziny w ogóle przeżyły, trzeba im pomagać w podstawowych rzeczach: zakupie odzieży, podręczników czy opału.

Na podstawie statystyk widać, że w ciągu kilku ostatnich lat poziom biedy systematycznie rośnie, a zaczęło się dziać źle w czasach, gdy Polacy codziennie słyszeli o „zielonej wyspie”. W 2011 r. dodatek wypłacono 41 procentom rodziców, którym urodziły się dzieci, a w 2010 r. – 44 proc.

Według danych GUS najbardziej narażone na nędzę są młode rodziny, zwłaszcza wielodzietne. Ci, od których zależy przyszłość kraju, są przez ten kraj dyskryminowani.

Ubóstwo w Polsce dotyczy głównie młodych. To mit, że dotyka starszych

– tłumaczy Piotr Lewandowski, ekspert Instytutu Badań Strukturalnych. Paweł Dobrowolski, ekonomista, prezes Fundacji FOR. Według niego właśnie dlatego młodzi Polacy, chcący mieć dzieci, wybierają emigrację.

Slaw/ Rzeczpospolita

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych