Myśliwy Stefan Niesiołowski rekordzistą. Wziął 130 tys. zł! Premie Prezydium Sejmu w poprzedniej kadencji jeszcze bardziej spektakularne

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Jak teraz będą się tłumaczyć?  Czy Stefan Niesiołowski powie coś o haniebnej, niegodziwej, pisowskiej publikacji? Czy prezydent Komorowski obróci wszystko w jowialny żart i stwierdzi, że mu się należało, bo ma dużą rodzinę? Czy Premier znów bąknie coś o „niefortunności” nagród?

A może to wszystko nie ma znaczenia, bo było w poprzedniej kadencji?

Przytoczmy, za „Rzeczpospolitą”, fakty.

Pełną listę nagród przydzielonych członkom Prezydium Sejmu oraz szefom Kancelarii Sejmu w VI i VII kadencji Sejmu (do sierpnia ubiegłego roku) wydano na prośbę fundacji Instytut Myśli Obywatelskiej im. Stańczyka z Krakowa.

Okazuje się, że kilka razy w roku przyznawano premie "za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej".

Otrzymywali je nawet marszałkowie po kilku tygodniach pracy w 2007 r. - jak Bronisław Komorowski czy Stefan Niesiołowski – pisze „RP”.

Ten ostatni został wynagrodzony najhojniej. W latach 2007-2010 r. otrzymał aż 130 tys. zł. Więcej wziął tylko szef kancelarii Sejmu Lech Czapla – 183 tys. zł.

Poza Niesiołowskim, pozostałym członkom prezydium też opłacało się zasiadać w tym szacownym gronie. Bronisław Komorowski dostał 108 tys. zł nagród, Jarosław Kalinowski 74 tys., a Marek Kuchciński za kilka miesięcy pracy 37 tys. zł.

Pełna lista nagrodzonych znajduje się tutaj.

rp.pl, znp

PS. Nie wiedzieliśmy, że Stefan Niesiołowski też poluje. W prezydium poprzedniej kadencji mieli o czym rozmawiać na tych nudnych posiedzeniach.

Fot. stefan-niesiolowski.pl

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.