Szef greckiego urzędu statystycznego utopił Grecję w długach w spisku z Niemcami? Wniosek o dymisję za manipulację deficytem

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Pracownicy greckiego urzędu statystycznego ELSTAT wezwali swego szefa Andreasa Jeorju do dymisji w związku z oskarżeniem go o zawyżenie poziomu zadłużenia kraju; zawyżone dane były podstawą przyznania Grecji pomocy przez Unię Europejską.

Jeorju zaprzecza oskarżeniom, jakie we wtorek skierował przeciwko niemu i dwóm innym pracownikom ELSTAT-u prokurator, zarzucając im przedstawienie błędnych danych dotyczących deficytu za 2009 rok.

Grecki rząd i unijne biuro statystyczne Eurostat bronią Jeorju, argumentując, że deficyt wyliczono zgodnie ze standardami.

Jednak związek zawodowy pracowników ELSTATU uznał, że Jeorju nie może stać na czele urzędu, dopóki sąd nie oczyści go z zarzutów.

Cała afera zaczęła się od oskarżeń jednego ze zwolnionych pracowników ELSTAT, który twierdził, że Jeorju, w ramach kierowanego przez Niemcy spisku, zawyżył wysokość deficytu, aby usprawiedliwić ostre środki oszczędnościowe będące warunkiem pakietu ratunkowego przyznanego Grecji przez  Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Stanowisko to podziela związek zawodowy pracowników ELSTAT, który wcześniej wchodził w konflikty z Jeorju.

To nie do wiary, by ELSTAT był kierowany przez człowieka naszych wierzycieli

- podał związek.

52-letni Jeorju, były statystyk MFW, został wyznaczony w 2010 roku, by przywrócić wiarygodność greckiej statystyce, w rok po wybuchu kryzysu zadłużenia, kiedy to ówczesny rząd ujawnił, że deficyt budżetowy był rażąco niedoszacowany.

W listopadzie 2010 roku, wkrótce po objęciu przez Jeorju stanowiska, deficyt budżetowy za 2009 rok został zrewidowany ponownie i wyniósł ponad 15 proc. PKB, a nie, jak wcześniej podano, 13,6 proc., co wskazywało na pogłębienie się kryzysu.

Oskarżenie Jeorju ożywiło ponownie spory polityczne w Grecji, czy można uznać, że to złe dane skarbowe w końcu 2009 roku zmusiły Ateny do ubiegania się o międzynarodową pomoc, której wielkość wzrosła już do 240 mld euro.

Jeorju w oświadczeniu w czwartek powiedział, że decyzja Grecji, by prosić o międzynarodową pomoc oparta była na statystykach przygotowanych przez jego poprzedników.

Jeśli Jeorju zostanie uznany za winnego nadużycia zaufania - przestępstwa zwykle zarzucanego przeniewiercom funduszy publicznych, grozi mu co najmniej pięć lat więzienia. Daty procesu jeszcze nie wyznaczono, w sprawie ma zostać przeprowadzone dalsze dochodzenie.

Jeorju został uznany za podejrzanego po zeznaniach profesor ekonometrii Zoe Jeorjanty, byłej statystyczki wyższej rangi w ELSTAT i członka zarządu, zwolnionej (wraz z całym zarządem) w 2011 roku. Jeorjanta wskazała na zawyżenie danych, by grecki deficyt był większy niż irlandzki. Twierdziła, że zrewidowany wyższy deficyt powstał dzięki włączeniu wydatków obiektów użyteczności publicznej w ogólne wydatki rządowe i że jest w sprzeczności z praktyką Eurostatu.

W środę Jeorjanta powiedziała prywatnemu radiu Wima FM, że deficyt budżetowy za rok 2009, według niej jednocyfrowy, został czterokrotnie sztucznie zawyżony. Wynosił zaledwie 3,9 proc. PKB, a jego oficjalne podwyższenie oznaczało, że Grecja zobowiązała się do wprowadzenia jeszcze surowszego pakietu oszczędnościowego.

 

W środę ustąpienia Jeorju domagały się w parlamencie partie opozycyjne.

 

PAP/mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.