Gowin-Tusk - decydujące starcie. Skuteczność premiera coraz słabsza. Legalizacji związków partnerskich nie będzie

fot. PAP / L. Szymański
fot. PAP / L. Szymański

Donald Tusk, nie bacząc na "infekcję górnych dróg oddechowych" porzucił szpital, by stawić się w Sejmie i bronić idei związków partnerskich. Oglądanie wczorajszej debaty poruszyło go do tego stopnia, że postanowił osobiście przemówić do parlamentarzystów i wskazać im właściwy kierunek myślenia o złożonych do laski marszałkowskiej projektach.

Głos zabrał jednak najpierw minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, podkreślając że w jego ocenie "wszystkie trzy projekty są sprzeczne z art. 18. Konstytucji".

Chcę powiedzieć, że nieprzyznanie konkubinatom takich samych praw, jak małżeństwom nie jest sprzeczne z Konstytucją. Takie jest orzeczenie polskiego Trybunału konstytucyjnego. Identyczne stanowisko zajmują Europejski Trybunał Praw Człowieka oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Unia Europejska oczywiście nie może narzucać żadnemu państwu członkowskiemu jakichkolwiek rozwiązań w kwestii tego kto może, a kto nie może adoptować dzieci

- podkreślił.

 

Wystąpienie ministra Gowina wywołało tak silne wzburzenie premiera Tuska, że postanowił zgromić posłów za wczorajszy poziom dyskusji:

Chciałbym, żeby wypowiedź ministra Gowina była właściwie zrozumiana. (śmiech sali - przyp. red.) Nie wiem skąd to rozbawienie, szczególnie prawej części sali. Miałem okazję wczoraj obserwować występy prawicowych posłów w tej sali i powiem szczerze, jest to ostatni powód do śmiechu, jaki widziałem w ostatnich latach. To, co państwo tutaj wygadywaliście w czasie debaty o bardzo delikatnym i trudnym problemie, jakim są związki partnerskie. To jest jeden z tych szczególnych tematów, który nie powinien budzić rechotu. Szkoda, że ponownie ci sami ludzie nie potrafią utrzymać tych dość ponurych emocji na boku

- grzmiał Tusk.

Minister Jarosław Gowin wygłosił tutaj swoją osobostą opinię. Nie ma stanowiska instytucji rządowych w tej sprawie z jednego oczywistego względu: w łonie rządu są politycy prezentujący różne poglądy w tej kwestii. Rada Ministrów nie ma zwyczaju głosować większościowo stanowiska rządu kiedy widać, że konsensus nie jest możliwy. Nie jest stanowiskiem rządu ocena, jakoby projekty były niezgodne z Konstytucją, co nie wyklucza oczywiście takiej interpretacji

- oświadczył premier.

Chcę także wygłosić własną opinię, ze względu na to, że nie miałem okazji wczoraj spotkać się z własnym klubem, ani w sejmie zabrać głosu podczas tej debaty. Nie ulega wątpliwości, że spór o związki partnerskie to nie jest polska specyfika. Wszędzie budzi to emocje i wątpliwości z oczywistych względów. Chcę podkreślić, że nie można zamykać oczu na istniejący, nie wymyślony, fakt społeczny. Mamy do czynienia ze związkami małżeńskimi, które sa opisane precyzyjnie przez prawo i są gwarantowane przez Konstytucję. Mamy do czynienia ze związkami konkubenckimi, ze związkami homoseksualnymi, mamy do czynienia także z życiem singli. Wydaje się rzeczą oczywistą, że dzisiejszy stan prawny nie oddaje tych wyzwań, przed jakimi stoi to społeczeństwo, w którym istnieją te fakty społeczne. Związki homoseksualne - można je akceptować lub nie od strony własnych wyobrażeń co do tego jak powinna wyglądać moralność życia publicznego - ale nie można kwestionować ich istnienia. I nie można używać szczególnie bolesnych argumentów wobec ludzi, którzy decydują się na tego typu życie. Zadaniem Wysokiej Izby - w mojej ocenie - jest znalezienie rozwiązań prawnych, które życie tych ludzi nie uczyni trudniejszym, tylko godniejszym, niezależnie od tego jak oceniamy współżycie par homoseksualnych. Dlatego zwracam się z prośbą do wszystkich, którzy nie mają jakichś twardych, ideologicznych uprzedzeń, aby umożliwili sejmowej komisji pracę nad takimi rozwiązaniami prawnymi, które uczynią życie wszystkich Polaków, w tym także homoseksualistów, życiem godniejszym niż do tej pory

- zaapelował do parlamentarzystów.

Skoro Donald Tusk nie odróżnia płaszczyzny "jest" od "powinno", nie można mieć pewności czy niebawem nie zechce zalegalizować innych "faktów społecznych", które uznawane były dotąd za marginalne lub patologiczne.

Postawienie sprawy przez premiera jest też obciążone ogromnym zafałszowaniem rzeczywistości. Związki homoseksualne nie są przecież zakazane. Nie ma jednak powodu, dla którego związki partnerskie miałyby otrzymać taki sam status jak małżeństwa. Skutkuje to bowiem prawami, gwarantowanymi dotąd małżeństwu i rodzinie przez Konstytucję RP, na mocy których państwo ma obowiązek chronić rodzinę. Dzięki tej konstytucyjnej gwarancji, na społeczeństwie ciąży obowiązek wspierania i utrzymania rodzin będących w potrzebie. Próba podniesienia rangi związków partnerskich – zarówno heteroseksualnych, jak i homoseksualnych – do instytucji uznanej i chronionej przez państwo podważa filozofię rozumienia społeczeństwa oraz miejsca i roli małżeństwa i rodziny.

Nie można zapominać, że właśnie szczególna opieka państwa nad małżeństwem i rodziną ma skłaniać młodych ludzi do podejmowania decyzji o małżeństwie i zakładania rodziny. To przecież z nich państwo czerpie później określone korzyści.

Na szczęście mechanizm ten jest jasny dla większości posłów. Sejm odrzucił projekty ustaw związków partnerskich. Wniosek o odrzucenie projektów złożyły PiS i SP.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: Pohukiwania premiera już nie robią wrażenia? Mimo szarży z trybuny sejmowej, Tusk nie przepchnął związków partnerskich

CZYTAJ TAKŻE: Czy związki partnerskie to wstęp do legalizacji adopcji przez homopary? Takie zmiany wprowadza się małymi krokami. Wystarczy spojrzeć na Francję

Marzena Nykiel

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych