Robert Mazurek: Ludzie nie widzą polityki tam, gdzie ona jest, a dostrzegają ją zwykle tam, gdzie nie występuje

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

W piśmie "Konspekt" kierowanym przez Wiktora Świetlika zauważamy interesujący felieton publicysty tygodnika "wSieci", Roberta Mazurka.

Rację mają bowiem – nie sądziłem, że kiedykolwiek to napiszę – z lekka oszalali koledzy z „Krytyki Politycznej” mówiąc, że wszystko jest polityką, bo wszystko zależy od decyzji politycznej

- taką tezę stawia na początku swojego tekstu współautor rubryki "Z życia koalicji, z życia opozycji".

I wymieniając dziedziny życia, na które bezpośrednio lub pośrednio wpływają decyzję polityków, wnioskuje:

Otóż ludzie nie widzą polityki tam, gdzie ona jest, a dostrzegają ją, myloną zresztą często z partyjnością, zwykle tam, gdzie nie występuje. Czy naprawdę dyskusja o wraku prezydenckiego tupolewa musi być polityczna? Owszem musi, jeśli nie możemy już rozmawiać używając tak starożytnych pojęć jak honor, godność czy pamięć

- pisze publicysta "wSieci".

I przestrzega przed bardzo modnym myśleniem o polityce, które charakteryzuje dewiza "prawda leży po środku".

Istotę tego rozumowania pokazał mi znajomy, notabene, kompletny wariat. – Jeśli ktoś ci mówi, że dwa plus dwa to sześć – ciągnął mój przyjaciel szaleniec – a ty uważasz, że jednak cztery, to zawsze znajdzie się grono ludzi światłych, którzy zaproponują ci pójście na kompromis. Będą zresztą używali argumentów dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, o prawdzie, która leży pośrodku. Ale będą też tacy, którzy mrugną okiem: „Stary, dobrze wiem, że cztery, ale co ci szkodzi, zgódź się na pięć, zawsze to bliżej prawdy niż sześć”

- pisze Mazurek.

Całość felietonu dostępna na stronach internetowych pisma "Konspekt".

lw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.