Pokazano film National Geographic o katastrofie. Na pokaz zaproszono tylko "słusznych" dziennikarzy, którzy wyznają oficjalną, rządową wersję zdarzeń

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. National Geographic
Fot. National Geographic

Odcinek serii National Geographic "Katastrofa w przestworzach", opowiadający o katastrofie smoleńskiej, zostanie nadany w niedzielę na tym kanale. Producenci podkreślają, że chcieli opowiedzieć  o wypadku "z punktu widzenia polskiej komisji", która badała sprawę.

Dziennikarze obejrzeli film we wtorek. Podobnie jak wszystkie odcinki tej serii, film pt. "Śmierć prezydenta" odtwarza szczegółowy przebieg katastrofy. Eksperci opowiadają w nim o ustaleniach prowadzonych postępowań, zobaczyć można też komputerową symulację i fabularyzowany przebieg wypadku.

Producenci filmu, Alex Bystram i Ed Sayer, podkreślili po pokazie filmu, że oparli się na ustaleniach zawartych zarówno w raporcie rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), jak i w raporcie polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (tzw. Komisji Millera).

To, co próbowaliśmy zrobić, to znaleźć te obszary, gdzie te dwa raporty się ze sobą zgadzają (...)Ale najbardziej chcieliśmy, żeby tę historię opowiedzieć z punktu widzenia polskiej komisji, która badała ten wypadek, ponieważ rozumiemy, jak bardzo czuła jest to sprawa dla Polski

– powiedział Sayer.

W filmie znalazły się wypowiedzi m.in. b. ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera, który przewodniczył polskiej komisji, a także dwóch jej członków - Macieja Laska i Wiesława Jedynaka. O wydarzeniach z 2010 r. opowiada też jeden z rosyjskich ratowników, który był na miejscu katastrofy.

O tym, co nastąpiło po katastrofie, opowiadają dziennikarze: z Polski - Konstanty Gebert, a z Rosji - Siergiej Jakimow. Mowa jest m.in. o pojawiających się w obiegu publicznym teoriach spiskowych, dotyczących przyczyn katastrofy.

W filmie znalazła się informacja o zbrodni katyńskiej i o tym, że polska delegacja udawała się do Katynia, by oddać hołd pomordowanym tam 70 lat wcześniej polskim oficerom.

W filmie mowa jest zarówno o błędach popełnionych przez polską załogę samolotu, jak i rosyjskich kontrolerów lotu. Wspomniano m.in. o pośredniej presji na załogę, wynikającej z obecności na pokładzie wielu ważnych osób, a także z niezachowania tzw. sterylności kokpitu. Mowa jest o obecności w kabinie pilotów dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazany. W filmie mowa jest też, że według "niektórych śledczych" wizytę w kokpicie złożył też dowódca polskich Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik.

(Ustalenia dotyczące obecności gen. Błasika w kokpicie zawierał zarówno raport komisji Millera, jak i raport MAK. Według polskiej prokuratury brak jest jednoznacznych ustaleń w sprawie obecności osób postronnych w kokpicie Tu-154M, ale biegli ocenili, że kokpit prawdopodobnie nie był hermetyczny, a drzwi do niego otwarte. W ujawnionym w 2012 r. stenogramie kwestie przypisywane wcześniej gen. Błasikowi przypisano innym osobom, bądź uznano, że nie można ustalić, kto je wypowiada).

W kontekście pośredniej presji na załogę przypomniano, że kapitan samolotu Arkadiusz Protasiuk był drugim pilotem podczas lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Azerbejdżanu w 2008 r., kilka dni po wybuchu walk w Gruzji. W filmie zaznaczono, że siedzący wówczas za sterami kpt. Grzegorz Pietruczuk, który odmówił lądowania w stolicy Gruzji,

nigdy więcej nie usiadł za sterami prezydenckiego samolotu.

Maciej Lasek, obecnie szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, po prezentacji ocenił, że film jest

dobrze zrobiony, bazujący na oficjalnych raportach.

Zaznaczył, że jego "generalny wydźwięk" jest zgodny z tym, co zostało opisane w polskim raporcie.

Wydaje mi się, że większy nacisk jest położony na to, co znalazło się w naszym, polskim raporcie, niż w raporcie MAK, bo wyraźnie wskazuje na błędy tak samo po stronie polskiej, jakie zostały popełnione przy tej katastrofie, jak również po stronie rosyjskiej -

powiedział dziennikarzom.

Wydawca "Skrzydlatej Polski" Tomasz Hypki ocenił z kolei, że film jest bardzo wyważony, wiarygodnie pokazujący od strony technicznej to, co wydarzyło się w Smoleńsku.

Ten film powinni obejrzeć wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób kwestionują to, co oficjalnie wiadomo na ten temat, bo jeżeli obejrzą to ze zrozumieniem, to jest szansa, że wielu z nich przestanie wymyślać jakieś teorie, które nie mają żadnego pokrycia w faktach

- powiedział.

Premiera odcinka poświęconego katastrofie smoleńskiej odbędzie się na kanale National Geographic w niedzielę o godz. 21.00.

Seria "Katastrofa w przestworzach" opisuje najtragiczniejsze katastrofy lotnicze. Pokazuje jak katastrofy, a następnie prowadzone w ich sprawach dochodzenia, wpłynęły przez lata na poprawę bezpieczeństwa lotów. Przez ostatnie 10 lat nakręcono ponad 100 odcinków.

Film zrobiony jest tak, jakby redaktorem naczelnym "National Geographic" był sam rzecznik Graś we własnej osobie. Twórcom gratulujemy odwagi i pasji w poszukiwanie prawdy. Takiej samej, jaką miała Tatiana Anodina.

DLOS/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych