„To właśnie jest mowa nienawiści”. O Tomaszu Nałęczu, który idzie śladem Janusza Palikota. Uczeń wart mistrza?

fot. prezydent.pl
fot. prezydent.pl

Zwykle, gdy umiera bliska lub najbliższa osoba kogoś publicznego, to pierwsze reakcje są jednak pełne szacunku – mówi  w wywiadzie dla Stefczyk.info Bogumił Łoziński, publicysta „Gościa Niedzielnego”.



CZYTAJ WIĘCEJ: Polityczny atak na Jarosława Kaczyńskiego po śmierci mamy i zrzucenie odpowiedzialności na śp. Lecha Kaczyńskiego. Tomasz Nałęcz znów dał głos

 

Ta zasada najwyraźniej nie obowiązuje prezydenckiego doradcy Tomasza Nałęcza, który komentując śmierć śp. Jadwigi Kaczyńskiej, stwierdził, że teraz Jarosław Kaczyński będzie „jeszcze bardziej takim osamotnionym i pełnym bólu odyńcem na tej scenie, szarżującym na różne barykady.”

To są słowa skandaliczne, które paść nie powinny. To właśnie jest mowa nienawiści

– ocenia Bogumił Łoziński.

I dodaje:

Tym bardziej jest to przykre, że prezydent wystosował kondolencje do Jarosława Kaczyńskiego. W tym kontekście pojawia się pytanie o wiarygodność.

Publicysta podkreśla, że Nałęcz nie po raz pierwszy przekracza granice przyzwoitości, a brak szacunku wobec majestatu śmierci ma głębsze podłoże.

Jesteśmy poddawani różnym zmianom cywilizacyjnym i takie wartości, jak godność drugiego człowieka, czy pewien majestat śmierci, nie wszyscy podzielają. To się zaczęło od Janusza Palikota, który przekracza wszelkie granice, w których funkcjonujemy, gdzie naczelną wartością jest godność drugiego człowieka. Palikot to absolutny barbarzyńca. Za nim idą członkowie jego partii, ale też inni politycy

– zauważa Bogumił Łoziński.



CAŁY WYWIAD NA STEFCZYK INFO: Łoziński: Nałęcz przekroczył granice przyzwoitości

JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych