Radosław Sikorski nie uważa wraku Tu-154 M za istotny dowód w śledztwie. Szef polskiej dyplomacji powiedział radiowej Trójce, że decyzja co zrobić z wrakiem powinna zapaść przed jego sprowadzeniem do kraju.

Minister Sikorski nie ma wątpliwości, że Rosja może wrak Tu-154 M zwrócić.

My od zawsze nie mamy wątpliwości, że możliwości prawne po stronie rosyjskiej są. (...) Wiemy, że strona rosyjska może wrak oddać, a my nalegamy na forum międzynarodowym, żeby stało się to jak najszybciej.

Według ministra Sikorskiego, do zwrotu wraku, potrzebna jest wola polityczna strony rosyjskiej, a możliwość zwrotu wraku po stronie rosyjskiej zawsze była.

My się zwracamy z kolejnymi prośbami o pomoc prawną. Państwo do państwa. A już strona rosyjska musi zdecydować, jak na podstawie swojego prawa wewnętrznego o tym zdecydować.

Zdaniem ministra Sikorskiego zaangażowanie Brukseli przyniosło już efekty. Wśród nich wymienił możliwość przeprowadzenia wizji lokalnej przez ekipę techniczną, która ma przygotować od strony logistycznej sprowadzenie wraku do Polski.

Zdaniem ministra spraw zagranicznych elementy samolotu powinny stać się fragmentami pomnika. Podkreślił, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 wymaga godnego upamiętnienia ze względu na osoby, który wtedy zginęły. Wykluczył jednocześnie potrzebę organizacji specjalnych uroczystości z okazji sprowadzenia wraku do kraju. Radosław Sikorski zaznaczył, że będzie to operacja czysto techniczna. Według Sikorskiego decyzja co zrobić z wrakiem powinna zapaść przed jego sprowadzeniem do kraju.

Szokujące jest jednak stwierdzenie, że wrak nie jest ważnym dowodem:

Z tego co wiem, prokuratura nie potrzebuje już wraku do śledztwa

- mówi minister.

A to jest na prawdę bardzo ciekawe. I jeśli minister ma wątpliwości, co zrobić z wrakiem, to polecamy dokładne badanie. Ot, choćby takie, jak po katastrofie nad Lockerbie. Na początek, tyle powinno wystarczyć. Prokuratura już to zrobiła?

DLOS/Salon Polityczny Trójki