Czy władza w walce z protestującymi rolnikami sięga po wypróbowany już oręż skompromitowania ich poprzez wmieszanie w "politykę"?

www.facebook.com
www.facebook.com

Wicepremier Janusz Piechociński przyjechał w ostatnią niedzielę do Szczecina i otwarcie zarzucił protestującym, że zsynchronizowali swą akcję z działaniami opozycji, która planuje złożenie wniosku o wotum nieufności dla Donalda Tuska. To prawdopodobnie oznacza uznanie akcji protestacyjnej za „robienie polityki”, co może świadczyć o rozpoczęciu medialnej akcji dyskredytowania rolników, którzy walczą m.in. z procederem masowego wykupu ziemi rolnej przez podmioty zagraniczne za pomocą podstawionych osób, tzw. słupy.

Rolnicy kategorycznie zaprzeczają, że ich protest ma coś wspólnego z polityką.

To coś kuriozalnego! Przecież protestują tu rolnicy o różnych poglądach; i o lewicowych i prawicowych. Dał do mediów wywiady na temat naszego rzekomego zaangażowania politycznego i to dolało oliwy do ognia

- komentuje postępowanie Piechocińskiego Jan Białkowski, dyrektor biura Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, która wspomaga protestujących.

Według niego zachowanie Piechocińskiego „dolało oliwy do ognia” i spowodowało automatyczne ustawienie się przeciwko rolnikom mediów lokalnych, które do przyjazdu Piechocińskiego obiektywnie relacjonowały protest.

Zauważamy zniecierpliwienie i brak chęci do pisania czy pokazywania tego protestu obiektywnie

- mówi Białkowski.

Jego zdaniem nie ma absolutnie szans na to, że rolnicy zakończą protest zanim nie osiągną swoich celów.

rośnie determinacja. Ci ludzie stoją tu ponad miesiąc i oni tak z siebie się nie rozejdą

- zapewnia dyr. Białkowski.

Slaw

CAŁY WYWIAD Z JANEM BIAŁKOWSKIM CZYTAJ NA PORTALU stefczyk.info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.