Przed białostockim sądem stanęli kibicie miejscowej Jagiellonii, którzy krzyczeli "Donald matole, twój rząd obalą kibole". Zostali on potraktowani przez policję niczym "przestępcy polityczni" z PRL. I znów ten sam zarzut. Zdaniem wnioskodawców postawienia kibiców przed sądem, "znieważali konstytucyjne organa państwa".

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" mówi portalowi Stefczyk.info, że postawienie kibiców przed sądem to sposób uprawiania polityki przez obecne władze, a Donald Tusk sprawdza wytrzymałość Polaków na absurdy typu karanie za wykrzykiwanie antyrządowych haseł.

Donald Tusk sprawdza te granice i tak jak każdy dyktator przesuwa je tam, gdzie społeczeństwo mu pozwoli. Tusk nigdy nie był demokratą, natomiast bardzo lubi hasła demokratyczne, no i mówi to, co ludzie chcą słyszeć. Granice próbuje przesunąć tam, gdzie mu możemy pozwolić, dzisiaj pozwoliliśmy mu aresztować jakichś młodych ludzi, którzy są niesforni, jutro pozwolimy mu aresztować dziennikarzy

- tłumaczy red. Sakiewicz.

Według niego podobnie wygląda sprawa "Starucha", który też niedługo stanie przed sądem. Co prawda ma zarzut handlu narkotykami, ale bezsprzecznie naraził się władzy swoimi poglądami politycznymi.

Niezależnie od tego, czy ten „Staruch” coś zawinił, czy nie, to pies z kulawą nogą by się nim nie zajął, gdyby on nie walczył z rządem. A że walczy z nim, to coś na niego znaleźli

- mówi Sakiewicz.

Jednocześnie nie ma on wątpliwości, że przemilczanie przez mainstreamowe media problemów prawnych kibiców białostockich jest wynikiem uzależnienia tychże mediów od zasilania finansowego ze spółek skarbu państwa.

Slaw

CAŁY WYWIAD Z TOMASZEM SAKIEWICZEM CZYTAJ NA PORTALU stefczyk.info

CZYTAJ TAKŻE: Rozpoczął się proces kibiców za słynną przyśpiewkę "Donald, matole...". Obrońcy praw człowieka nie kryją oburzenia