Skandal! Rząd chce, żeby kobiety w ciąży pracowały 6 dni w tygodniu. Innym pracownikom też ma być ciężej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Sxc.hu
Fot. Sxc.hu

Zbyt ogólne zasady uelastyczniania czasu pracy mogą spowodować powrót pracujących sobót i narzucanie pracy po 12 godzin dziennie - podaje "Rzeczpospolita"

 

"Rzeczpospolita" informuje, że już niedługo pracodawcy będą mieli możliwość wydłużania do 12 miesięcy okresów rozliczeniowych. Projekt zgłosili w Sejmie politycy, następnie dzień później propozycję przedstawił minister pracy.

 

Jeśli te przepisy zostaną przyjęte w proponowanym brzmieniu, znacząco obniży się poziom prawa pracy w Polsce. Ani obecne, ani projektowane przepisy nie przewidują ochrony np. pracownic w ciąży czy rodziców wychowujących dzieci do czterech lat przed zaplanowaniem im pracujących sobót przez kolejne 10 miesięcy, które później pracodawca zrekompensuje dwoma miesiącami płatnego wolnego

– zauważa na łamach "Rzeczpospolitej" dr hab. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność".

 

Dlaczego tak się stanie? Otóż po wprowadzeniu rocznego okresu rozliczeniowego czasu pracy pracodawcy będą mogli zaplanować w tygodniu sześć dniówek po osiem godzin wszystkim zatrudnionym. Zgodnie z art. 148 kodeksu pracy, który chroni ciężarne przed nadużyciami, nie można wydłużać im dniówki ponad osiem godzin. Przepis nic jednak nie mówi o tym, że powinny pracować tylko przez pięć dni w tygodniu.

 

To nie wszystkie szokujące propozycje ministra pracy. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że kolejnym poważnym zagrożeniem jest przewidziana w ministerialnym projekcie możliwość wydłużenia do 12 miesięcy okresu rozliczeniowego zatrudnionym w równoważnym systemie czasu pracy. Wtedy pracodawca może zaplanować im  nawet dniówki trwające do 12 godzin. Ten bardzo wyczerpujący system pracy dziś można stosować w trzy-, góra czteromiesięcznych okresach rozliczeniowych.

 

W ekstremalnej sytuacji po zmianach mogliby oni przykładowo pracować non stop przez pół roku po 12 godzin, do tego sześć dni w tygodniu. Projektowane przepisy ustalają bowiem ogólne przesłanki wprowadzenia 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych. Wystarczą do tego obiektywne potrzeby pracodawcy. Poza tym potrzebna jest zgoda pracowników. To tylko pozornie poważna bariera  przed nadużyciami we wprowadzaniu nowych rozwiązań. W firmach, w których nie działają związki zawodowe, wprowadzanie zmian ma być negocjowane przez pracodawcę z przedstawicielami załogi, wyłanianymi w sposób przyjęty w danej firmie.

informuje "Rzeczpospolita".

 

Zaprawdę nikt nie kocha Polaków, tak jak rząd Donalda Tuska. Tak mocno przyciska nas do swojej piersi, że już niedługo wyciśnie z nas wszystkie soki. Praca do 67. roku życia, sześciodniowy tydzień pracy dla kobiet w ciąży, dwunastogodzinny dzień pracy dla reszty. Co z miłości wymyśli jeszcze nasz rząd? I czy na prawdę warto zajmować się wciąż PiS-em?

 

DLOS/"Rz"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych