I śmieszno, i straszno, czyli wypowiedzi prezydenta Komorowskiego. "Jak będzie okazja, to porozmawiam z Putinem na temat wraku". A bez okazji?

Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Prezydent Bronisław Komorowski udzielił wywiadu portalowi Onet.pl. Duża część tej jałowej rozmowy poświęcona jest sprawie obecności trotylu na wraku tupolewa oraz śledztwa w sprawie wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej. Niektóre z wypowiedzi śmieszą, inne straszą.

Tak jest na przykład ze stanowiskiem Komorowskiego w sprawie artykułu Cezarego Gmyza pt. "Trotyl na wraku tupolewa". Głowie państwa w formułowaniu bardzo mocno krytycznych opinii nie przeszkadza nawet fakt, że prokuratorzy wojskowi de facto potwierdzili założenia byłego dziennikarza "Rzeczpospolitej":

Ten nieszczęsny artykuł powinien być przestrogą i sygnałem ostrzegawczym dla polityków i dziennikarzy. Pokazał bowiem, jak wiele można zrobić złego jednym tekstem nieopartym o żadne poważniejsze przesłanki

- uważa prezydent.

I choć nie widzi w tych tezach "żadnych poważniejszych przesłanek", to ma duże pretensje do prokuratury, zwłaszcza na gruncie komunikacji ze społeczeństwem:

(Prokuratura - dop. wP) generuje sprzeczne sygnały bądź niejasne komunikaty. I nie dotyczy to tylko kwestii smoleńskiej. Niestety to nie tylko prokuratura ma problem. To my wszyscy mamy problem z prokuraturą. (...) Oczekuję od prokuratury jednoznaczności w kwestii trotylu w Tupolewie, bo brak jednoznaczności uruchamia wszystkie demony złego myślenia i podejrzeń

- twierdzi Bronisław Komorowski.

W rozmowie z Onetem, prezydent ujawnia również rolę Zbigniewa Ziobry w przygotowaniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To właśnie z inicjatywy przewodniczącego Solidarnej Polski, RBN zajmie się sprawą obecności trotylu na wraku:

Pod wpływem sugestii nowego uczestnika Rady Bezpieczeństwa Narodowego, pana przewodniczącego Zbigniewa Ziobro, na posiedzeniu w dniu 19 grudnia będą przedstawione ustalenia i wnioski w tej sprawie, odpowiednich polskich służb oraz informacja Prokuratora Generalnego m.in. na temat wątku zamachu, trotylu itd. w ramach polskiego śledztwa prokuratorskiego

- mówi prezydent.

Jednak dopiero fragment rozmowy o sprowadzeniu wraku do Polski może smucić czytelników. Prezydent twierdzi bowiem, że porozmawia z prezydentem Rosji o tej sprawie "jeśli będzie odpowiednia okazja":

Rozmawiałem o tej sprawie z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i oczywiście, jeżeli będzie odpowiednia okazja, będę rozmawiał z następnym rosyjskim prezydentem. Bo kwestia wraku staje się niepotrzebnie istotnym obciążeniem dla relacji polsko-rosyjskich, staje się pożywką dla złych domysłów i złych słów

- martwi się Komorowski.

A jeśli okazji nie będzie? To kwestia przeciągnie się o kolejne dwa i pół roku. Albo i dłużej, bo okazja musi być odpowiednia.

Prowadzący rozmowę wraca również do tematu konfliktu o obecność krzyża na Krakowskim Przedmieściu, który - według wielu komentatorów - wywołał właśnie prezydent wywiadem dla "Gazety Wyborczej".

Przypominam, że była cała seria wydarzeń m.in., krzyż na żwirowisku w obozie w Auschwitz, z czym miał kłopot cały episkopat. A jeśli chodzi o krzyż przed Pałacem Prezydenckim, to pan wie, że powiedziałem, że krzyż należy przenieść do kościoła lub w inne godne miejsce po wspólnym ustaleniu tego miejsca z hierarchami kościelnymi. Zyskało to akceptację hierarchów kościelnych, ale zabrakło konsekwencji w działaniu. Z mojej strony był to wyraz szacunku i sprzeciwu wobec instrumentalnego i cynicznego profanowania symbolu ważnego dla większości polskiego społeczeństwa

- broni się prezydent.

Ale są i elementy groteskowe. Jak na przykład troska prezydenta o standardy w polskiej polityce i odpowiedni szacunek dla sprawującej władzy:

Mamy w Polsce, odziedziczony po zaborach, problem braku szacunku do instytucji własnego państwa i pewnie trzeba będzie nad tym pracować jeszcze parę pokoleń. Pięknym, choć pewnie teoretycznym wzorcem jest brytyjska zasada opozycji Jej Królewskiej Mości

- marzy Komorowski.

Naprawdę mamy przypominać, kto i w jak haniebny sposób kpił z "instytucji własnego państwa"? Cytaty wypełniłyby niejeden artykuł. To był ten brytyjski wzorzec?

lw, Onet.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.