Protokoły sporządzone przez polskiego prokuratora na przełomie września i października w Smoleńsku nie przyjechały do Polski – wraz z próbkami tupolewa – informuje GPC. Są w nich m.in. wyniki badań szczątków samolotu oraz gleby z miejsca katastrofy.
To właśnie w tych dokumentach znajduje się informacja o wynikach badań przeprowadzonych przez biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Użyte przez specjalistów z CLK spektrometry podczas padania próbek wykazały obecność TNT - trotylu.
W ubiegłym tygodniu do Polski trafiły pobrane w Smoleńsku próbki. Nie wiadomo, dlaczego Rosjanie nie oddali nam protokołów, które aktualnie znajdują się w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej.
W tych protokołach są przecież dokładne wskazania i okoliczności, w jakich dokonywano badań, czyli to, co nas najbardziej interesuje
- mówi w rozmowie z "Codzienną" Stanisław Piotrowicz, poseł PiS i prokurator w stanie spoczynku.
Jak podaje dziennik protokoły podpisał ppłk Karol Kopczyk, prokurator z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w której prowadzone jest śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Próbki pobrane przez polskich ekspertów zostały przetransportowane do kraju specjalnym samolotem wojskowym - ogółem jest to 255 pojemników. Podpułkownik Karol Kopczyk - prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzącej śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej, zapewnił, że wszystkie są nienaruszone.
Według szacunków biegłych badania próbek w kraju mogą potrwać od kilku miesięcy do pół roku.
ansa/GPC
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146623-probki-wrocily-protokoly-nie-dokumenty-w-ktorych-biegli-opisali-odkrycie-sladow-trotylu-na-szczatkach-tupolewa-nadal-sa-w-rosji