13 grudnia politycy SLD stukali się kieliszkami z szampanem. Bezczelność? To też, ale na taki pomysł wpadł Miller, żeby się polansować

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Duży szok musieli dzisiaj przeżyć ci, którzy natknęli się w Sejmie na liderów SLD. Otóż postkomunistyczna lewica z kieliszkami szampana w rękach, w 31. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego postanowiła przypomnieć o swoich europejskich zasługach.

Dokładnie, jak precyzowali rozradowani postkomuniści, świętowała 10. rocznicę zakończenia negocjacji akcesyjnych w Kopenhadze. Na raucie, obok obecnej czołówki postkomunistów nie zabrakło też Cimoszewicza, Pola a nawet... ludowca Żelichowskiego - ministrów w rządzie Millera, który w 2002 r. zakończył negocjacje akcesyjne. A że ta rocznica zbiegła się z rocznicą zduszenia "Solidarności"? Czysty przypadek. Ale obrazek roześmianych Millera, Jaskierni, Nikolskiego, Iwińskiego, Wenderlicha i Piechoty z kieliszkami szampana w rękach powinien na długo wbić się w pamięć.

Z nieznanych powodów zabrakło na raucie "lwicy lewicy" Aleksandry Jakubowskiej, która "wsławiła się" w Aferze Rywina. Nie dostrzegliśmy też Zbigniewa Siemiątkowskiego, ówczesnego szefa Agencji Wywiadu, skazanego w dwóch procesach na kary więzienia za przekroczenie uprawnień w związku z zatrzymaniem prezesa PKN Orlen Andrzeja Modzelewskiego oraz przechowywanie w swoim domu tajnych dokumentów UOP. Nie przyszedł nawet Zbigniew Sobotka, ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych, skazany na karę więzienia (i rzutem na taśmę ułaskawiony przez odchodzącego z urzędu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego) w aferze starachowickiej, czyli za przekazanie tajnych informacji o planowanej akcji policji politykom powiązanym z działaczami samorządowymi SLD ze Starachowic, podejrzewanymi o współpracę z tamtejszą zorganizowaną przestępczością.

Po co ta heca, tłumaczył w TOK FM Józef Oleksy:

Zdaniem szefa Sojuszu, duża część mediów i polityków chciałaby o tej europejskiej rocznicy zapomnieć - na to SLD nie zamierza pozwolić. - Musimy o sobie przypominać, bo inni nie chcą

Zdaniem Oleksego, na pomysł świętowania 13 grudnia wpadł sam Leszek Miller. Trzeba przyznać, że ten były aparatczyk PZPR ma ogromny potencjał PR-owy.

O niestosowności picia szampana w tym dniu mówił m.in. Andrzej Duda z Prawa i Sprawiedliwości.

To element kreowania historii przez środowisko, z którego bardzo wielu prominentnych działaczy było kiedyś prominentnymi działaczami Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. A więc środowiska, które było odpowiedzialne za stan wojenny i za represje

- krótko ocenił błazenadę postkomunistów.

Krytycznie oceniła happening SLD także Julia Pitera z PO.

Co ciekawe, na rocznicy zabrakło ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który jak napisał do zebranych, miał inne, niecierpiące zwłoki obowiązki.


kim, PAP, gazeta.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.