Cezary Sz. - morderca Krzysztofa Zalewskiego chciał zabić jeszcze inną osobę. Usłyszy zarzuty, ale na razie jest w szpitalu w stanie krytycznym

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga wszczęła śledztwo w sprawie wczorajszego zabójstwa eksperta lotnictwa Krzysztofa Zalewskiego.

Prokuratorzy poinformowali, że dwie osoby, które ucierpiały w wyniku wybuchu w biurze, gdzie doszło do zajścia wciąż przebywają w szpitalu i ich stan jest bardzo ciężki. Z wyjaśnień śledczych wynika, że morderca, który zabił Krzysztofa Zalewskiego zamierzał zabić także jeszcze jedną osobę.

Po tej detonacji, do której doszło w pokoju mężczyźni wyszli na korytarz i tam doszło do szamotaniny, w wyniku której śmierć poniósł Krzysztof Zalewski. Były to razy zadane nożem w okolicę klatki piersiowej, brzucha oraz pleców

- powiedział prokurator Mariusz Piłat.

Podczas konferencji prasowej prokuratury poinformowano także, że śledztwo nie biegnie tylko w kierunku usiłowania zabójstwa i zabójstwa Krzysztofa Zalewskiego, ale także prowadzone jest w kierunku nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych, broni i amunicji.

Broń, amunicje i materiały wybuchowe, w tym granaty, i to w dużej ilości znaleziono podczas przeszukania siedziby wydawnictwa, w którym doszło do tragedii.

Były one składowane w metalowej szafie, do której miał dostęp jeden z pracowników wydawnictwa, nie był to ani zamordowany Krzysztof Zalewski, ani morderca, Cezary Sz.

Prokurator zarządził także przeszukanie jednego z mieszkań na terenie Warszawy, gdzie znaleziono duże ilości amunicji i m. in. wyrzutnię RPG - ręczny miotacz granatów.

Prokuratura jest zdecydowana postawić Cezaremu Sz. zarzuty zabójstwa, usiłowania zabójstwa i nielegalnego posiadania broni i materiałów wybuchowych, ale nie może tego zrobić ze względu na jego krytyczny stan.

Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych