"Dzisiaj Polacy potrzebują solidarności jak nigdy" - Joachim Brudziński dla wPolityce.pl o marszu 13 grudnia

Fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz
Fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz

Marsz "Wolność, Solidarność, Niepodległość" 13 grudnia 2012 roku w Warszawie. Początek godzina 18.00 na plac Trzech Krzyży (pod pomnikiem Wincentego Witosa). Po mszy pochód rusza w kierunku Belwederu, gdzie zakończy się tradycyjnymi przemówieniami polityków.


wPolityce.pl: Co jest tematem, takim lejtmotywem tegorocznego marszu?

Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Temat marszu zawarty jest w samym haśle – "Wolność, Solidarność, Niepodległość". W komitecie honorowym jest już dzisiaj ponad sto organizacji. Ten marsz ma być sprzeciwem i protestem przeciwko temu wszystkiemu co się dziś dzieje. W odniesieniu do swobód obywatelskich, do wolności, niepodległości, a więc nawiązujemy do ideałów „Solidarności”, które niegdyś komunistyczna władza zdławiła wprowadzając stan wojenny. A dzisiaj tej solidarności potrzebujemy jak nigdy, patrząc jak gwałtownie postępuje pauperyzacja naszego społeczeństwa. Trudno powiedzieć, że dzieje się dobrze patrząc na sytuację służby zdrowia, jak trudno jest dziś leczyć dzieci, problemy z dostępnością do usług nie tylko najmłodszych, ale w ogóle dla wszystkich pacjentów. W końcu też kwestia gwałtownie rosnącego bezrobocia, tragiczna sytuacja w demografii. Dwa miliony najbardziej kreatywnych młodych Polaków, którzy opuścili kraj. Zapewnianie przez tę władzę o prowadzeniu prorodzinnej polityki, jest wierutnym kłamstwem. Poza tym trzeba się upominać o nasze miejsce na świecie. Polityka klientyzmu wobec wielkich tego świata kończy się tak, jak strategia negocjacyjna Donalda Tuska wobec przyszłej perspektywy budżetowej, czyli totalną klęską i klapą.

Mamy nadzieje, że te wszystkie bolączki, które dotykają nie tylko mieszkańców Warszawy i Mazowsza, ale i całej Polski – co bardzo podkreślamy – likwidacja Polski powiatowej, która jest wręcz wpisana w strategię rządową „Polska 2030” przygotowaną przez ministra Boniego.

 

Czy organizatorzy mają szacunki, ile w przybliżeniu może być osób na marszu? Czy będzie więcej uczestników niż w zeszłym roku?

W tamtym roku było kilkanaście tysięcy osób i też – tak jak w tym roku – 13 przypadał w dzień powszedni. Mamy świadomość tego ograniczenia, że to nie jest sobota, ale liczymy, że będzie nas teraz więcej, może nawet kilkadziesiąt tysięcy. Pozytywnie napawa nas fakt, że jest już ponad sto organizacji w komitecie honorowym, a lista nie jest zamknięta.

 

Krytycy PiS podnoszą, że „zawłaszczacie datę 13 grudnia dla niewłaściwych celów”. Że chcecie porównywać obecną sytuację do tej z czasów, gdy Polską rządziła junta wojskowa. Jakby pan odpowiedział tym krytykom?

To krytyka bzdurna, pokrętna i z gruntu rzeczy fałszywa. Bo jeżeli dzisiaj jedno z podstawowych praw i swobód obywatelskich, jakim jest prawo do manifestacji, jest kontestowane przez rządzących w imię jakichś zupełnie zakłamanych przesłanek, to jako Prawo i Sprawiedliwość, jeden z organizatorów, odsyłamy takich krytyków do tych osób, które ten marsz wspierają, które w tym marszu wezmą udział, a jako żywo mają prawo, aby się do dziedzictwa „Solidarności” odwoływać. Bo bądź to byli poszkodowani w stanie wojennym, bądź jeszcze wcześniej przez reżim komunistyczny, np. członkowie Stowarzyszenia Grudzień 70’. Jeżeli więc ci wszyscy ludzie, zdaniem naszych oponentów, są niegodni, aby 13 grudnia manifestować, to trzeba odpowiedzieć takim krytykom, żeby ze wstydu lepiej się pod stoły schowali.

 

Czy demonstracja będzie też wyrazem sprzeciwu dla ataków na wolność słowa, jakie ostatnio pojawiły w bardzo drastycznej formie?

Ależ oczywiście. I to nie tylko chodzi tutaj o kwestię obecności na multipleksie katolickiej stacji telewizyjnej, jaką jest Telewizja Trwam, ale także o to, co się dzieje w ostatnich dniach i tygodniach w innych mediach. Ten sojusz właścicieli mediów z obozem rządowym. To spotkanie o pierwszej w nocy wydawcy „Rzeczpospolitej” z rzecznikiem Grasiem i późniejsze kłamliwe zaprzeczenia. W końcu zwolnienia dziennikarzy, redaktorów. Wszystko to oczywiście też jest motywem naszego marszu. To będzie przejaw braku zgody na próby łamania kręgosłupów i sumień dziennikarskich, ich zastraszania. Mam nadzieję, że dumni Polacy podniosą głowy i wywalczymy pełne swobody i pluralizm, również w przestrzeni medialnej.

 

CZYTAJ WIĘCEJ:

Jarosław Kaczyński zaprasza na marsz: "wolność w Polsce jest dzisiaj zagrożona, z solidarnością jest bardzo źle, a niepodległość jest kwestionowana"

Prawo i Sprawiedliwość zaprasza na Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości - 13 grudnia. ZOBACZ SPOT

 

ROZM: Slaw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.