Michał Boni przyznał, że to on stanie na czele rządowej rady monitorującej „mowę nienawiści”. Premier ma ją powołać w najbliższych tygodniach.
To Boni ma ambicję wyznaczania norm, w jakich można krytykować władzę. Nic nie wiemy o praktykach, jakie miałby przejść w Mińsku lub Moskwie, ale wiemy, kim chciałby się zajmować.
W radiu TOK FM mówił:
Tama przeciwko obojętności na mowę nienawiści jest potrzebna. To, co mnie martwi w tej dyskusji, która się toczy od kilkunastu dni, to taka próba zredukowania tego problemu tylko i wyłącznie do języka polityki, a moim zdaniem język polityki tak na dobrą sprawę jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, tego wszystkiego, co się dzieje szeroko, w różnych grupach społecznych.
Tego, co się dzieje z jednej strony na różnych forach – i oczywiście żadnej cenzury, nikt tu nie będzie niczego blokował, tak? Tylko po prostu trzeba troszkę inną normę wprowadzić.
Tego, co się dzieje na forach, jak powiedziałem, ale też tego, co się dzieje podczas niedzielnych kazań w wielu kościołach, gdzie też padają słowa deprecjonujące, i to w sposób poza normą, polski rząd – takie sygnały przecież także docierają.
Prowadząca – znana specjalistka od spraw kościoła, Janina Paradowska - wtrąca:
No, bo taki jest polski kościół.
A Boni nie oponuje:
Dobrze, takie jest pewnie polskie społeczeństwo w jakiejś części.
Co za strach musi pętać tę władzę, że ośmiela się nawet wyznaczać granice tego, co mogą, a czego nie, mówić księża?
Michał Boni nie zauważył, że 23 lata temu zmienił się ustrój? To w poprzednim, w którym jego przyzwoitość została wystawiona na ciężką próbę, partyjni aparatczycy ścigali księży za krytykę władzy. Ścigali do samego - tragicznego często - końca.
Przesada? Nie, rząd ze swoimi totalitarnymi pomysłami wchodzi na bardzo grząski grunt.
CZYTAJ TAKŻE:
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/145523-zgroza-wielki-lowczy-michal-boni-bedzie-scigal-rowniez-ksiezy-chce-im-wyznaczac-granice-krytyki-rzadu