Grzegorz Braun: zdrada stanu powinna być piętnowana i karana. Zdrajcy i zaprzańcy nie powinni chodzić bezkarni po tym świecie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. blogpress.pl
Fot. blogpress.pl

Reżyser Grzegorz Braun jest od kilku dni na cenzurowanym. Powodem są jego wypowiedzi z… 10 września w czasie spotkania Klubu Ronina. Mówił wówczas o micie polskiego pacyfizmu. Najgłośniej jest jednak o fragmencie, w którym padły słowa strzelaniu do dziennikarzy.

W rozmowie z Nowym Dziennikiem dokumentalista komentuje nagonkę, jaka go spotkała. Namawia, by zapoznać się z jego wystąpieniem „w kształcie integralnym” i nie polegać „na wiadomościach, których istotą jest wyjmowanie wiadomości z kontekstu po to”, by odmalować go jako „najmożliwiej najczarniejszy charakter”.

Jestem polskim państwowcem i jako polski państwowiec wyrażam zatroskanie o stan państwa polskiego, o jego perspektywy, które rysują się bardzo marnie w sytuacji, w której zdrada stanu nie tylko nie jest karana, tak jak powinna być karana karą główną, która niestety od dłuższego czasu nie figuruje w polskich kodeksach karnych. Otóż te ośrodki propagandy antypolskiej specjalizują się w propagowaniu zdrady i zaprzaństwa jako wzorców osobowych i w związku z tym taką wyrażam myśl, że gdyby istniało prawdziwe państwo polskie, to działalność antypolska, antypaństwowa, antynarodowa tych ośrodków propagandowych byłaby przedmiotem dochodzeń i śledztw i mam nadzieję surowych wyroków.

(…) Podpisuję się obiema rękami pod stwierdzeniem, że zdrada stanu powinna być piętnowana i karana, że zdrajcy i zaprzańcy nie powinni chodzić bezkarni po tym świecie i nie powinni cieszyć się zyskami ze swojej zdradzieckiej pracy, niezagrożeni jakąkolwiek sankcją.

O badaniu sprawy przez prokuraturę, która ma sprawdzić, czy nawoływał do zabójstwa dziennikarzy, mówi:

Prokuratura postpeerelowska nieraz już ośmieszała się podejmując sprawy na zlecenie polityczne wydane właśnie m.in. przez te centra propagandowe, a jak się ośmieszy raz jeszcze, to dziury w niebie nie będzie. Jako państwowiec ubolewam jednak nad tym faktem, że prokuratura w Polsce nie ściga jawnych publicznych i bezczelnych zdrajców i zaprzańców. Zamierza natomiast zajmować się mną niegodnym. Ale jako zwolennik praworządności, ma się rozumieć, zjawię się na każde wezwanie prokuratury.

Braun został też zapytany, czy przyczyny jego procesów (ma ich kilka) mogą tkwić w filmach, które tworzy. Nie chce jednoznacznie odpowiadać, choć zaznacza:

Dla komisarzy frontu ideologicznego z "GWiazdy śmierci" to oczywiście skandal, że w ogóle jeszcze żyję i twórczo pracuję.

Cała rozmowa w „Nowym Dzienniku”.

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych