NASZ NEWS. Mariusz Kamiński zwycięski w sądowym sporze z Ryszardem Sobiesiakiem. Sąd oddalił powództwo o zniesławienie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Jedna rozprawa wystarczyła, aby sąd oddalił powództwo Ryszarda Sobiesiaka wobec Mariusza Kamińskiego. Sobiesiak, jeden z głównych bohaterów tzw. "afery hazardowej" zarzucał byłemu szefowi CBA naruszenie dóbr osobistych. Po przesłuchaniu obu stron sąd rozstrzygnął spór na korzyść Kamińskiego uznając, że w zeznaniach przed komisja śledczą zeznawał prawdę i nie użył wobec Sobiesiaka żadnych określeń, które nie były by uprawnione. Najwięcej kontrowersji wywołało stwierdzenie, że "Sobiesiak popełniał przestępstwa". Mając na uwadze to, że biznesmen był już wcześniej karany sąd uznał, że Kamiński miał prawo tak powiedzieć.

Mec. Grzegorz Rybicki, jeden z pełnomocników Mariusza Kamińskiego, mówi, że jest usatysfakcjonowany z wyroku:

W sprawach o naruszenie dóbr osobistych zawsze jest niepewność co do wyroku, bo sąd musi to jakoś ocenić. Tutaj sąd wziął pod uwagę to, że pan Mariusz Kamiński był przesłuchiwany przed komisją sejmową, więc miał obowiązek złożenia pełnych i prawdziwych wyjaśnień. Uznano też, że te zeznania mieściły się w formie, która nie pozwala na uwzględnienie powództwa i że nie zawierały one nieprawdy.

Aferą hazardową nazwano wydarzenia związane z ujawnieniem lobbingu politycznego w trakcie prac nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Ujawniono ją w październiku 2009 po opublikowaniu przez "Rzeczpospolitą" stenogramów nagrań rozmów szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem, które prawdopodobnie zostały uzyskane z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Ja, moja rodzina i należące do mnie firmy jesteśmy przedmiotem kampanii oszczerstw i nagonki medialnej. Bez mojej winy i woli nazwisko Sobiesiak stało się instrumentem walki politycznej, prowadzonej bez szacunku dla prawdy czy dla zwykłej ludzkiej przyzwoitości

- mówił Sobiesiak przed komisją sejmową w lutym 2010 roku. Już wtedy zarzucał Kamińskiemu, że aferę "wyssał z brudnego palca".

Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych