Gowin przeciw mono-mediom: Coraz liczniejsza grupa bardzo dobrych dziennikarzy znajduje się poza swoim zawodem. To obniża standard debaty publicznej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Szef resortu sprawiedliwości Jarosław Gowin, mimo wysiłków dziennikarek „Gazety Wyborczej”, nie pokajał się za  brak entuzjazmu dla  antyprawicowej histerii. A tak się redaktorki starały.

Po marszu niepodległości porównał pan skrajnych narodowców do lewicowej "Krytyki politycznej". To było szokujące

– rzuciły Agata Nowakowska i Dominika Wielowieyska  w wywiadzie z ministrem.

Powiem więcej: nie ma symetrii między skrajną prawicą a skrajną lewicą, bo nie słyszałem, żeby skrajna prawica zapraszała tutaj bojówki faszystów niemieckich, a potem udzielała im schronienia

– odparł na to Gowin.

I dodał:

Czuję się niekomfortowo, gdy stawiają mnie panie w roli obrońcy Młodzieży Wszechpolskiej czy ONR, ugrupowania o wyjątkowo odpychających korzeniach. Ale nie uważam, żeby istniały jakiekolwiek podstawy do delegalizacji Młodzieży Wszechpolskiej czy ONR. Należę do pokolenia, któremu delegalizacja ruchów politycznych kojarzy się wyjątkowo nieprzyjemnie.

Również ocena Marszu Niepodległości („Usprawiedliwia pan hasła siejące nienawiść?”) nie wyszła  po linii „GW”.

Myślę, że na tym marszu ludzie wyznający program skrajnej prawicy nacjonalistycznej byli w mniejszości, reszta przyszła tam zamanifestować swoją niechęć do mojego obozu politycznego. Ubolewam nad tym, ale nie zamierzam odmawiać tym ludziom prawa do manifestowania ich poglądów

– stwierdził Gowin.

Minister nie włączył się też w platformerski chór odnosząc się do czystek w „Rzeczpospolitej” po publikacji artykułu „Trotyl na wraku tupolewa”.

Redaktor Wróblewski popełnił niewątpliwy błąd, publikując ten artykuł, ale niepokoi mnie, że coraz liczniejsza grupa bardzo dobrych dziennikarzy, takich jak Wróblewski, znajduje się poza swoim zawodem. To obniża standard debaty publicznej, niepotrzebnie radykalizuje tych dziennikarzy. Jak obserwuję ewolucję niektórych z nich, to uważam, że większy pluralizm w mediach zapobiegłby takiej niepotrzebnej ich radykalizacji

– podkreślił Gowin w „GW”.

A w dodatku, ze swoimi poglądami, jako „najbardziej niepewne ogniwo Platformy”, wcale nie ma zamiaru ewakuować się z partii Donalda Tuska.

Realistycznie oceniam polską scenę polityczną i uważam, że ludzie o poglądach konserwatywno-liberalnych mogą wywierać największy wpływ na polską rzeczywistość w obrębie takiej partii, jaką jest Platforma. Nawet jeżeli z częścią polityki Platformy nie do końca się identyfikują

– zaznaczył minister.

JKUB/”GW”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych