NASZ WYWIAD. Prof. Nowak: Najbardziej podstawowe, najgłębiej zakorzenione ludzkie uczucia zostały zabite propagandą nienawiści

wPolityce.pl: Prokuratura wojskowa potwierdza kolejną pomyłkę przy identyfikacji zwłok dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. To już piąty i szósty taki przypadek. Jak Pan to ocenia?

Prof. Andrzej Nowak: Z gorzką ironią powiem, że państwo po raz kolejny "zdało egzamin". Jeszcze raz mamy powód do dumy z naszego państwa, naszej prokuratury. A przede wszystkim z niesamowitej, dreszcz budzącej skuteczności aparatu kłamstwa, który panuje nad umysłami milionów Polaków. To, co mówiono nam przez kilka miesięcy po 10 kwietnia 2010 roku - jak wspaniale przebiega współpraca Rosji i rosyjskich funkcjonariuszy z Polską, jak taktownie i delikatnie zachowują się Rosjanie, jak troszczą się o godność indywidualnych osób, które straciły najbliższych w Smoleńsku - jest kłamstwem. Warto pamiętać o słowach Ewy Kopacz i jej zapewnieniach po tragedii smoleńskiej. Do tych słów wracamy i widać, że one nie wywołują nawet zaróżowienia na twarzach tych, którzy powinni się spalić ze wstydu. Przypominam sobie niedawny haniebny wywiad z Różą Thun. Ona w rozmowie z Robertem Mazurkiem nadal powtarzała, że po 10 kwietnia wszystko było fenomenalnie, że było ponadstandardowo, że było lepiej niż powinno być. Wtedy ciśnie mi się na usta pytanie do każdego z osobna: co byście mówili, gdyby to waszego bliskiego zamieniono, gdyby to waszą mamę zamieniono, czy waszego męża? Gdyby w sprawie twojego bliskiego tak okłamał cię minister zdrowia, tak okłamała cię prokuratura? Nadal twierdziłbyś, że wszystko jest w porządku?

 

Co robić, by pobudzić w Polakach taką refleksję?

Trzeba rozpaczliwie apelować do elementarnej ludzkiej wrażliwości naszych współobywateli. Rozpaczliwie, ponieważ widzę, jak propaganda ostatnich lat odczłowieczyła tysiące, dziesiątki tysięcy moich współobywateli. To mnie przeraża. Najbardziej podstawowe, najgłębiej zakorzenione ludzkie uczucia zostały zabite propagandą nienawiści, której kapłanami najwyższymi są Jakub Wojewódzki, Janusz Palikot i im podobni. Ci ludzie mają nieocenione "zasługi" w odczłowieczaniu tysięcy Polaków. To jest dla mnie zjawisko najważniejsze i najbardziej poruszające we wszystkim, co się zdarzyło w ostatnich latach i co kolejna zamiana ciał przywołuje. Mamy co chwilę kolejne akcje propagandowe - terroryści z uniwersytetu rolniczego w Krakowie przeplatają się z Madzią i matką Madzi.

 

Czemu to ma służyć?

To, czym nas karmią media, ma odwrócić uwagę od tej potwornej hańby już nie tylko państwa polskiego, ale tych, którzy ulegają manipulacjom, degradując swoje człowieczeństwo. To ma również być może odwrócić uwagę nie tylko od nieprawidłowości związanych z pochówkiem tragicznie zmarłych w Smoleńsku, ale być może służy to również przygotowaniu specjalnych policyjnych praw i możliwości, które miałyby zapobiec protestowi społecznemu, który będzie narastał. On będzie się łączył w jednej wspólny nurt, który zawrze się między motywami o charakterze ekonomicznym a motywami, które będą wynikały z podstawowego odruchu - niezgody na takie upodlenie, jakie zafundowało nam państwo polskie, jego funkcjonariusze, a przede wszystkim jego propagandyści. Przy tych ostatnich Jerzy Urban wydaje się niewinnym i nieumiejętnym człowiekiem. On uchodzi za skromnego, starszego pradziadzia obecnej propagandy.

 

Jak apelować do tych, którzy dali się omotać propagandzie?

Najważniejsze jest, by nie ulec pokusie odgrodzenia się od tysięcy ludzi, którzy dali w sobie stłamsić te ludzkie odruchy. Trzeba do nich apelować, odwoływać się. Należy się skupić być może nie na kwestiach ogólnopaństwowych, na odpowiedzialności za państwo, za jego godność, ale na sprawach indywidualnych. Trzeba tłumaczyć, że jeśli pozwolimy na to, by tak traktowano naszych współobywateli, to znaczy, że siebie traktujemy jako ludzi drugiej czy trzeciej kategorii. To znaczy, że obywateli państwa polskiego można tak traktować - można ich ciała pozamieniać w trumnie, powpychać tam jakieś łachmany, waty. Tu wsadzić nogę jednego, tam głowę drugiego... Wysłać byle gdzie i byle jak. I będzie dobrze, przyklepie to polski rząd, przyklepie to polska propaganda. To znaczy, że można tak postępować, może tak być następny raz i następny. Oczywiście z Amerykanami, Francuzami czy Niemcami nikt tak nie zrobi. Te narody bowiem nie pozwoliłyby na takie postępowanie, nie pozwoliłyby na takie traktowanie swoich współobywateli, właśnie po to, by samemu nie narazić się na takie traktowanie, by nie dać się zepchnąć do roli społeczeństwa drugiej kategorii.

 

Często słychać sugestie, że sprawa Smoleńska nie dotyczą wszystkich, że to sprawa życia politycznego, elity...

Ta sprawa dotyczy każdego. Jeśli ktoś z polskich współobywateli sądzi, że jest w lepszej sytuacji niż ci, którzy zginęli w Smoleńsku, jest w ogromnym błędzie. Nawet jeśli ktoś pracuje w międzynarodowych korporacjach, czy w słusznych mediach, czy w słusznej partii. Nie. Wszyscy jesteśmy współobywatelami tego samego państwa i każdy z nas będzie traktowany, jako obywatel Polski - tego kraju, którego obywateli - jak w Smoleńsku - można traktować jak śmieci. Pozamieniać, pozamiatać i powsypywać do różnych worków. I nie przejmować się tym, że te worki mają jakąś tożsamość, mają jakichś bliskich itd.

 

Co by Pan powiedział ludziom, którzy tego nie widzą?

Ludzie, którzy jesteście obecnie po drugiej stronie, pomyślcie: jeśli gdzieś nie daj Boże trafi się Wam lub Waszym bliskim jakaś zła przygoda za granicą, to tak będziecie traktowani, jak obywatele drugiej kategorii. Tymczasem nasze państwo, nasze sojusze, nie powinny dopuścić do tego, by jakikolwiek kraj tak sam traktował. Nasza pozycja, nasza ludzka duma jest od tego, byśmy nie dali się tak traktować. Jest i drugi poziom apelu: postawcie się w roli tych, którzy stracili w Smoleńsku najbliższych. Nic by Was nie obchodziło, do jakiego grobu trafili wasi najbliżsi? Trzeba odwoływać się do ludzkich uczuć. Trzeba również mówić o skandalicznej liczbie zaniedbań i nieprawidłowości po stronie rządu.

 

Z czego te zaniedbania mogą wynikać?

Wydaje się, że stoi za tym strach, ogromny strach tego rządu przed Rosją. On stawia nas w niegodnej pozycji, straszliwej pozycji kraju, który stacza się po równi pochyłej, bez żadnego szacunku dla współobywateli. Jeśli państwo do takiego stopnia nie szanuje współobywateli, to co może zagwarantować nam w stosunkach z Unią Europejską, co może zagwarantować milionom młodych ludzi, którzy szukają zatrudnienia w Polsce. Jaka będzie pozycja Polski na świecie, jeśli symbolem postępowania Polski jest potworna hańba związana z postępowaniem ws. katastrofy smoleńskiej? Tego rodzaju pytania, sformułowane w sposób stonowany, trzeba zadawać Polakom. Trzeba starać się ich uwrażliwić na to, co stało się w Smoleńsku oraz co dzieje się później.

Rozmawiał saż

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.