Po zmianie warty w PSL. Pawlak ostro o Piechocińskim: nigdy nie kierował żadną strukturą, niech się bierze do roboty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Jacek Turczyk
Fot. PAP / Jacek Turczyk

Waldemar Pawlak w „Gazecie Wyborczej” tak mówi o powodach swojej przegranej i utraccie funkcji prezesa PSL:

Przyczyna jest bardzo prosta. Większość ludzi na kongresie oczekiwała więcej. Piechociński obiecał im więcej, więc on wygrał.

W odpowiedzi na apel nowego prezesa Janusza Piechocińskiego, by Pawlak pozostał w rządzie, ustępujący lider, nie bez przekąsu stwierdza:

Zrobię tak, jak powiedziałem - w poniedziałek składam rezygnację z funkcji wicepremiera i ministra gospodarki. Jeżeli większość kandydatów na zjazd uznała, że Janusz Piechociński będzie lepszym robotnikiem, to niech się bierze do roboty.

(…)

Pamiętamy z historii, jak to wyglądało na przykładzie tandemów Buzek-Krzaklewski i Miller-Kwaśniewiski. To jest kompletnie bez sensu, bo szef partii zawsze chce wpływać na to, co dzieje się w rządzie. Ja się na coś takiego nie piszę. Janusz Piechociński nigdy nie kierował żadną strukturą, poza rocznym incydentem, gdy był szefem PSL na Mazowszu i sam zrezygnował.

Pawlak, wyraźnie wrogo nastawiony do swojego następcy mówiąc o ewentualnym objęciu przez Piechocińskiego teki ministra gospodarki i wicepremiera:

Za doradztwo mi nie płacą a za darmo nie będę doradzał.

Zaprzecza też, jakoby Piechociński zapraszał go – wraz z partnerką – na obiad i sugeruje, że propozycja padła tylko w mediach.

znp, wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych