Coraz częściej odnoszę przykre wrażenie, że wylądowaliśmy na ojczystym śmietniku, a jak się postaramy, wylądujemy na śmietniku historii – pisze Krystyna Grzybowska w "Gazecie Polskiej Codziennie". I co gorsza, będzie to śmietnik wypełniony pogardą dla wszystkiego, co stanowi istotę egzystencji narodu polskiego - dodaje.
Można się zastanawiać, skąd w naszym społeczeństwie tyle obrzydzenia do samych siebie, nienawiści do wszystkiego, co łączy się z narodową tradycją, kulturalnym dziedzictwem i religią katolicką? Co chcą osiągnąć luzacy z Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej na wspólnej konferencji pod wstrząsającym hasłem „Za Europą, przeciw faszyzmowi"?
- zastanawia się publicystka. I wyjaśnia:
Nasze lewactwo spod znaku SLD, degeneratów moralnych od Palikota i „Krytyki Politycznej" powinno dołączyć do Związku Wypędzonych Eriki Steinbach i jej ziomków, bo walcząc z rodzimym „faszyzmem", świetnie się nadają na obrońców praw tych wypędzonych do ziem wschodnich. I do Pasikowskiego oraz jego aktorów, którzy w filmie o Jedwabnem postanowili ujawnić i pokazać światu polski faszyzm i antysemityzm. Ku radości wypędzonych i całej gromady europejskich antysemitów. A dlaczego? Dlatego że Polacy dobrowolnie i ochoczo biorą na siebie Holokaust i skutki wojny
– zauważa Grzybowska. Publicystka stwierdza też:
(…) Ideologowie luzu obyczajowego i moralnego stanowią w naszym kraju tylko promil społeczeństwa, co doprowadza ich do szaleństwa. Do szaleństwa doprowadza ich postawa narodu, który podczas Marszu Niepodległości pokazał swoją siłę, patriotyzm i cywilną odwagę. Po niemiecku nazywa się to Abschaum, piana albo szumowina i nasi sąsiedzi używają tego słowa do określenia społecznego marginesu. Lewactwo jest w Polsce takim marginesem, który dla osiągnięcia politycznych celów gotowe jest poświęcić honor narodu i jego przyszłość.
- podkreśla Krystyna Grzybowska.
ansa/niezalezna.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144778-grzybowska-polacy-wyladuja-na-smietniku-historii-na-wlasne-zyczenie