NPW: Zbadaliśmy bliźniaczego tupolewa tak jak wrak Tu-154 M. Urządzenia znów wskazały obecność materiałów wysokoenergetycznych

Fot. smolenskzespol.sejm.gov.pl
Fot. smolenskzespol.sejm.gov.pl

Naczelna Prokuratura Wojskowa wydała specjalne oświadczenie, zawierające opis badania, któremu został poddany Tu 154 nr 102, samolot bliźniaczy do tupolewa, który uległ katastrofie w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku.

Prokuratorzy piszą, że ślady materiałów wysokoenergetycznych zostały odnalezione również na drugim tupolewie. Oto całość oświadczenia NPW:

W związku z niesłabnącym zainteresowaniem opinii publicznej tematem ewentualnej obecności materiałów wybuchowych na szczątkach wraku samolotu TU 154 M nr 101, informujemy, że w dniach 7 i 12 listopada 2012 r. prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, biegli z Zakładu Fizykochemii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji oraz specjaliści z Centralnego Biura Śledczego (ci sami którzy byli obecni w Smoleńsku na przełomie września i października br.), przeprowadzili eksperyment rzeczoznawczy mający na celu sprawdzenie wskazań urządzeń wykorzystywanych w czynnościach przeprowadzonych w Smoleńsku. Do tego celu posłużył bliźniaczy do samolotu TU 154 M nr 101, samolot o nr 102, znajdujący się w Mińsku Mazowieckim.

W toku prowadzonych badań wykorzystano te same specjalistyczne urządzenia, których biegli używali w trakcie pobytu w Smoleńsku. Są to urządzenia przeznaczone do przesiewowego badania pod kątem obecności związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym materiały wybuchowe. Fachowe nazwy tych urządzeń to: Pilot-M, MO-2M oraz Hardened Mobile Trace. Badaniom poddano różne elementy samolotu Tu 154 M nr 102, w tym fotele załogi, pasy foteli załogi, pasy foteli pasażerów, salonkę. W wyniku przeprowadzonego eksperymentu rzeczoznawczego stwierdzono, że w niektórych miejscach, wyszczególnione powyżej urządzenia reagowały w analogiczny sposób jak w Smoleńsku, podając sygnały mogące wskazywać na obecność materiałów wysokoenergetycznych, w tym wybuchowych. Uzyskane wyniki nie mogą być traktowane jako podstawa do wydania kategorycznej opinii o obecności materiałów wybuchowych lub wybuchu; są jedynie podstawą do dalszych specjalistycznych badań laboratoryjnych.

Badania próbek zabezpieczonych w Smoleńsku zostaną rozpoczęte niezwłocznie po tym, jak trafią do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Obecnie finalizujemy uzgodnienia ze Stroną Rosyjską dotyczące sprowadzenia próbek do Polski. Liczymy, że zostaną przywiezione do Kraju jeszcze w grudniu 2012 roku. Planujemy, że zakończenie badań próbek nastąpi w ciągu kilku miesięcy – do pół roku. W tym miejscu należy zauważyć, że wyniki laboratoryjnych badań próbek stanowić będą tylko jeden z elementów opinii końcowej biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Biegli mają dostęp do całości zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego.

Treść niniejszego komunikatu (podobnie jak treść oświadczenia z 30 października 2012 r.) była konsultowana i uzgadniana z biegłymi prowadzącymi badania, o których mowa powyżej.

 

Oprócz samego opisu eksperymentu, warto zwrócić uwagę na "finalizowanie uzgodnień" ze stroną rosyjską i obietnicę sprowadzenia próbek laboratoryjnych jeszcze w bieżącym roku.

Wygląda na to, że mamy do czynienia z nowym etapem przekonywania Polaków, że artykuł Cezarego Gmyza o wykryciu materiałów wybuchowych w Smoleńsku był nierzetelny. Prokuratorzy wojskowi wykazują się wielkim zaangażowaniem, by uspokoić nastroje Polaków i zapewnić, że w Smoleńsku nic niepokojącego się nie stało. Ich zaangażowanie jest wielkie. Zdaje się, że gdyby to od nich zależało wykryliby materiały wysokoenergetyczne w każdym samolocie pasażerskim, lądującym w Polsce. Szczególnie w Dreamlinerze...

lw, KL, npw.gov.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.