Czy niemieccy "wypędzeni" mają jakieś zasługi dla relacji polsko-niemieckich? Erika Steinbach jest o tym przekonana

Wikipedia
Wikipedia

„Przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych Erika Steinbach zażądała od Polski uznania zasług wypędzonych dla pojednania polsko-niemieckiego”

- napisała gazeta "Rheinische Post.

Steinbach zabrała głos tuż przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi, które odbędą się w środę w Berlinie, Steinbach powiedziała, że w sprawie uznania roli wypędzonych dla pojednania "panuje w Polsce deficyt, którego dawno nie ma już u większości naszych wschodnich sąsiadów".

Dodała, że byłoby "mądrze", gdyby polski rząd w pozytywny sposób podjął ten temat.

W końcu to niemieccy wypędzeni ze stron ojczystych budują coraz szersze pomosty porozumienia w kierunku Polski

- powiedziała szefowa BdV.

Jej zdaniem rząd premiera Donalda Tuska ma "nieodrobione zadania domowe" w dziedzinie języka niemieckiego w Polsce. "Język to ojczyzna" - powiedziała Steinbach, cytowana przez "Rheinische Post". Wskazała, że niemiecka mniejszość w Polsce liczy 300 tysięcy osób i wyraziła zadowolenie, że w 22 polskich gminach, w których ponad 20 proc. mieszkańców to członkowie mniejszości niemieckiej, język ten może być używany w kontaktach z urzędami.

Szefowa BdV przypomniała również, że w zeszłym roku rządy obu krajów uzgodniły, iż przeprowadzona zostanie naukowa analiza "niedemokratycznych działań Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wobec obywateli polskich niemieckiej narodowości".

Steinbach nie dodała, że wśród założycieli Związku Wypędzonych byli członkowie NSDAP, w tym ci, którzy popełniali zbrodnie wojenne na terenie okupowanej Polski.

Slaw/ PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych