Kuriozalne żądanie warszawskiej prokuratury: trzy miesiące aresztu dla 62-letniego, chorego na cukrzycę, uczestnika Marszu Niepodległości

Józef Jurzec na sali rozpraw warszawskiego sądu. Fot. Ewa Stankiewicz
Józef Jurzec na sali rozpraw warszawskiego sądu. Fot. Ewa Stankiewicz

Przed Sądem Rejonowym Warszawa Śródmieście zakończyła się rozprawa w sprawie wniosku prokuratury o trzymiesięczny areszt dla Józefa Jurzca, 62-letniego uczestnika Marszu Niepodległości. Wniosek został odrzucony, ale mężczyźnie nadal grozi więzienie.


CZYTAJ TEŻ: Jak policja tropi zadymiarzy: legitymuje nauczycielkę, która z uczniami przyszła pod pomnik Dmowskiego



Chorego na cukrzycę, leczonego również onkologicznie, Józefa Jurzca policja zatrzymała w ostatnią niedzielę pod zarzutem ….czynnej napaści na funkcjonariusza.

Gdy zatrzymano marsz i pojawiły się gazy łzawiące, zgięty wpół, trzymając w ręce flagę, wycofywał się ze strefy zagrożenia

- relacjonuje przebieg wydarzeń dziennikarka Ewa Stankiewicz.

Chciał po prostu wrócić do domu, ale natrafił na kordon funkcjonariuszy z tarczami w rękach. Został przez nich złapany i zawleczony do radiowozu, tak aż mu zelówki z butów odpadły. Gdy siedział w radiowozie od jednego z policjantów usłyszał: „Jeszcze k... ten Marsz Niepodległości będzie cię dużo kosztował”

- opowiada Ewa Stankiewicz.

Zatrzymanemu mężczyźnie - jak zaznacza monitorująca postępowanie policji i prokuratury w tej sprawie dziennikarka - dopiero w poniedziałek podano insulinę.

Widać, że jest roztrzęsiony, wystraszony

– mówi Ewa Stankiewicz, która obserwowała rozprawę w warszawskim sądzie.

Wniosek prokuratury o areszt został odrzucony. Mężczyźnie zdjęto z rąk kajdanki i oddano mu sznurówki do butów. Wrócił do domu, ale postępowanie wobec niego nadal będzie się toczyć. Józefowi Jurzcowi grozi nawet do 10 lat więzienia.

Zobacz rozmowę z Józefem Jurzcem:


CZYTAJ WIĘCEJ: Święto Niepodległości - policja strzela do demonstrantów / zadymiarzy. Czy ma powody? Czy zasadnie? ZOBACZ WIDEO

JKUB

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.