Znam tylko dwa rodzaje Polaków - mawiał car Mikołaj I - tych, którymi pogardzam, i tych, których nienawidzę. I ten podział obowiązuje do dziś. Ewa Kopacz zgięta wpół przed Putinem na posiedzeniu rosyjskiego rządu po katastrofie smoleńskiej z pewnością nie wzbudza nienawiści ówczesnego premiera, a dziś prezydenta Rosji. Jej szef premier i cały polski rząd podobnie - pisze Marek Król w Super Ekspresie.
Publicysta zauważa, że właśnie taki podział panował podczas Święta Niepodległości i zorganizowanych w Warszawie marszów.
W jednym marszu szli ci pogardzani. W drugim ci, których Moskwa nienawidzi. Rozmnażanie przez podział trwa dalej. Postępaki nienawidzą moherów, a berety pogardzają postępakami.
Król przytacza także teorię prof. Ewy Thompson, wykładowcy w Rice University w Houston, która uważa, że "Polacy powinni uwolnić się od postkolonialnej mentalności". Pogardzani przez Moskwę i poniżani przez Zachód powinni podnieść głowę i bronić polskiej racji stanu. Publicysta przypomina także słowa Zbigniewa Brzezińskiego, który "wystąpił ostatnio jako ekspert od wypadków lotniczych oraz znawca chorób psychicznych tych, którzy nie akceptują rosyjskiej wersji katastrofy smoleńskiej".
Okazuje się, że w stosunku do amerykańskich Polaków obowiązuje podział Mikołaja I. Ewa Thompson należy do tych, których Moskwa nienawidzi, a Brzeziński - którymi pogardza. Thompson krytykuje uległość Tuska wobec Putina, a Brzeziński wręcz przeciwnie
- zauważa Marek Król.
źródło: SE/Wuj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144377-ktorymi-polakami-moskwa-pogardza-a-ktorych-nienawidzi-bo-innych-polakow-nie-ma