Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle tuż po wygranych przez Baracka Obamę wyborach wezwał do wycofania broni atomowej z terytorium Niemiec. Jednak informacja o tym bardzo szybko zniknęła z głównego obiegu medialnego.
Omówienie wypowiedzi ministra Westerwelle, który akurat przebywał w Nowym Jorku na sesji ONZ, pojawiło się na moment na stronie internetowej rządowej rozgłośni radiowo-telewizyjnej „Deutsche Welle”, ale zniknęła stamtąd po kilku godzinach. Dziś już można tam znaleźć jedynie mało konkretny apel do Stanów Zjednoczonych, „aby razem z Rosją wykorzystały "sprzyjający moment" do dalszych działań związanych z rozbrojeniem.”
Jednak „archiwa nie płoną”. Na stronie „Stuttgarter Zeitung” można znaleźć wezwanie Westerwellego do „wzmocnienia działań w kierunku wycofania reszty broni jądrowej z terytorium RFN”. Gazeta wyjaśnia, że w Niemczech znajduje się od czasów zimnej wojny około 20 głowic nuklearnych w Büchel.
Jeszcze we wrześniu tygodnik „Die Zeit“ napisał: „Jeden z najważniejszych projektów ministra Westerwellego nie powiódł się. Amerykańska broń jądrowa pozostanie w Niemczech. Będzie nawet zmodernizowana“. Wtedy nie znany był jeszcze wynik wyborów. Gdyby zwyciężył kandydat Republikanów, sprawa wycofania broni atomowej z RFN niemal na pewno spadłaby z transatlantyckiej agendy. Dziś wróciła z pełną siłą.
Wygląda na to, że znany jest pierwszy cel niemieckiej polityki zagranicznej po zwycięstwie Obamy: pozbycie się z Europy ważnego elementu nacisku na Rosję, gdyby ta zaczęła poważnie zagrażać członkom NATO.
Administracja starego-nowego prezydenta wydaje się być gotowa do dalszego „resetu“. Do mediów w marcu tego roku przeciekł poufny dialog Obama z ówczesnym prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Obaj politycy rozmawiając w dyskrecji, nie zwrócili uwagi, że w pobliżu są bardzo czułe mikrofony, które wyłapały słynne zdania:
Obama: We wszystkich tych sprawach, ale szczególnie w sprawie tarczy antyrakietowej, możemy to załatwić. Ale on musi mi dać trochę miejsca.
Miedwiediew: Tak, rozumiem. Rozumiem, o co ci chodzi z tym miejscem.
Obama: To moje ostatnie wybory. Po wyborach będę miał więcej swobody ruchu.
Miedwiediew: Rozumiem. Przekażę to Władimirowi (Putinowi, ówczesnemu premierowi – przyp. red.)
Mocna deklaracja Niemców może więc posłużyć prezydentowi USA jako wygodny pretekst do wzmocnienia „resetu” z Kremlem. Jednak tak błyskawiczny powrót do tematu pozbycia się atomowego straszaka nie mógłby zostać dobrze odebrany przez środkowo-wschodnich państwa natowskie. Stąd być może takie szybkie wyciszenie słów Westerwellego w niemieckich mediach rządowych.
Slaw/ stuttgarter-zeitung.de/ zeit.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144083-rosji-zawsze-zalezalo-na-ograniczeniu-obecnosci-sil-usa-w-europie-moga-w-tej-sprawie-liczyc-na-niemcy