Partie rządzące obecnie w Polsce i Niemczech łączy wiele, np. chęć dokonywania bezprawnych nacisków na media

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / EPA
fot. PAP / EPA

Niemieckie media podały dziś informację, że Hans Michael Strepp, rzecznik bawarskiego CSU (razem z CDU tworzy ogólnoniemiecką koalicję chadecką i w tej kadencji buduje wraz FDP większość w Bundestagu oraz rząd republiki federalnej) naciskał na zarząd ZDF – drugi program niemieckiej telewizji publicznej, aby nie prezentować relacji ze zjazdu politycznej konkurencji – bawarskiej Socjaldemokracji. Działacze CSU kategorycznie zaprzeczają, że dopuścili się nacisków na media.

Jadnak fakt wywierania presji potwierdził redaktor naczelny ZDF - Peter Frey, który ocenił niedzielny telefon do niego w sprawie programu jako „jednoznaczny”. ZDF nie uległ naciskom i reportaż z parteitagu SPD został zaprezentowany.

Aferą zajął się już specjalny zespół bawarskiego Landtagu – krajowego parlamentu.

Akcja bawarskich chadeków (siostrzana partia Platformy Obywatelskiej w Parlamencie Europejskim, gdzie tworzą Europejską Partię Ludową) do złudzenia przypomina tę z polskiego podwórka, gdzie resort Radosława Sikorskiego próbował wpłynąć na redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, aby dziennik nie publikował kompromitującego ministerstwo spraw zagranicznych faktu wysłania PIT-ów do opozycjonistów białoruskich.

Czyżby to był ten standard europejski, o których tak głośno mówią działacze rządzącej w Polsce partii? Postępowania z mediami w Polsce uczą się od swoich niemieckich mistrzów?

CZYTAJ TAKŻE: Redaktor naczelny "Rz": Niewiarygodna była presja, jaką MSZ usiłował wywrzeć na "Rz", by nie publikować tekstu o Białorusi

Slaw/ Deutsche Welle

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych