Dwa ważne wydarzenia z życia IPN: umowa z "rosyjskim odpowiednikiem" i śmiałe wdarcie się na teren ideologii "gender"

Warto odnotować dwa ważne, a pewnie zdaniem niektórych nawet symboliczne wydarzenia związane z Instytutem Pamięci Narodowej.

Jutro IPN podpisze umowę ze swoim "rosyjskim odpowiednikiem". Jak czytamy w komunikacie:

Podpisanie umowy między IPN a Państwowym Centralnym Muzeum Współczesnej Historii Rosji – Warszawa, 23 października 2012

We wtorek, 23 października, o godz. 12:00 w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki (ul. Marszałkowska 21/25, Warszawa) Instytut Pamięci Narodowej i Państwowe Centralne Muzeum Współczesnej Historii Rosji zawrą umowę o współpracy. Umowa przewiduje wspólne działania naukowo-badawcze, edukacyjne, wymianę doświadczeń oraz przygotowywanie wspólnych wystaw. Dokument podpiszą dr Łukasz Kamiński, Prezes Instytutu oraz Siergiej Archangiełow, Dyrektor Muzeum. Państwowe Centralne Muzeum Współczesnej Historii Rosji oprócz działalności muzealnej prowadzi badania najnowszej historii Rosji, wydaje publikacje naukowe, organizuje konferencje oraz seminaria, tworzy wystawy historyczne.

Widać, że dokument podpisany przez patriarchę Cyryla i polski Kościół (odczytany jedynie w naszych kościołach, w cerkwiach już nie) przynosi konkretne owoce.

Drugie wydarzenie to śmiałe, wbrew niedowiarkom i sceptykom, wdarcie się IPN-u na teren ideologii gender (a może i dalej): publikacja książki "Kłopoty z seksem w PRL. Rodzenie nie całkiem po ludzku, aborcja, choroby, odmienności",  autorstwa Piotra Barańskiego, Aleksandry Czajkowskiej, Agaty Fiedotow, Agnieszki Wochny-Tymińskiej, pod redakcją Marcina Kuli. W opisie czytamy:

Prezentowany tom obejmuje studia o powojennej walce z epidemią chorób wenerycznych, o ustawie z 1956 r. dotyczącej kwestii aborcji, o oddziałach położniczych w PRL oraz o początkach ruchu gejowskiego w Polsce. Jest próbą pójścia w kierunku pogłębienia badań nad życiem seksualnym, prokreacją i sytuacją demograficzną w Polsce Ludowej, na podstawie analizy kilku fragmentów rzeczywistości PRL. Stosunek państw komunistycznych do spraw związanych z seksualnością i prokreacją pozostaje bowiem w dużym stopniu do przebadania, co nie jest łatwe z powodu małej liczby sformalizowanych stanowisk i w ogóle ograniczonych wypowiedzi na ten temat.

Polska Ludowa - kraj od 1956 r. znacznie mniej przestrzegający doktryny niż inni "bracia" i czyniący ją coraz bardziej mętną - w sprawie rodzenia dzieci nie miała, jak się zdaje, wyraźnej polityki. Mimo wszelkich negatywów takiej sytuacji, mogła ona mieć jednak swoje zalety - w porównaniu np. z Rumunią Ceauşescu. Nawet gejom było tu lepiej niż w niektórych krajach obozu, co nie znaczy, że generalnie dobrze.

Cenna pozycja. Tak cenna, że mogłaby ją wydać np. Krytyka Polityczna.

Skaj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.