"GP": Są wyniki badań niezależnych naukowców. Na tupolewie odkryto związek, który mógł służyć do tworzenia sztucznej mgły

Fot. Raport KBWLLP
Fot. Raport KBWLLP

„Gazeta Polska” dotarła do pierwszych niezależnych badań chemicznych fragmentów Tu-154. Polscy naukowcy na odłamkach szyb tupolewa wykryli związek, który może służyć do tworzenia sztucznej mgły. Niewyjaśniona jest też obecność w próbkach ze Smoleńska niektórych pierwiastków, np. cyrkonu, używanego m.in. jako składnik materiałów pirotechnicznych.

Badaniu zostały poddane części tupolewa: duralowy fragment poszycia samolotu, szyby ze szkła organicznego – boczną i przednią (przednia jest grubsza od bocznej), pleciony pasek z wyposażenia Tu-154 oraz próbki gruntu. Badanie przeprowadzili naukowcy z polskich uczelni: dr hab. inż. Wojciech Fabianowski z Wydziału Chemii Politechniki Warszawskiej i prof. Dr hab. Jan S. Jaworski z Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Szczątki tupolewa mają też, ponad 30 miesięcy po katastrofie, zbadać polscy prokuratorzy.

W swoim opracowaniu „Wstępna Analiza Materiałowa Próbek 1–5” (chodzi o fragmenty Tu-154) naukowcy-chemicy piszą:

Mimo upływu czasu analiza składu chemicznego szczątków samolotu wraz ze zdjęciami mikroskopowymi ich powierzchni mogą wskazać na obecność śladów substancji, które naniesione zostały na oryginalne materiały w czasie wypadku

O jakie substancje chodzi? M.in. cement, który naukowcy odkryli na szybach tupolewa, co według "GP" może świadczyć o użyciu przez Rosjan sztucznej mgły. Obecność cementu została odkryta jedynie na szybach tupolewa - nie znaleziono go na przykład na próbkach gruntu.

Ponieważ osobiście zajmowałem się badaniami naukowymi rakiety meteorologicznej, sposoby wywołania sztucznej mgły nie są mi obce. Można na przykład wykorzystać do tego rozsiane zamrożone pyły substancji higroskopijnych, które tworzą zarodniki kondensacji pary. Najczęstszą i najbardziej ekskluzywną, bo drogą, metodą jest rozsiewanie jodku srebra. Wówczas wilgoć z atmosfery skrapla się w mgłę. Ale jest też sowiecka metoda, prostsza – wysypuje się z samolotu zamrożony pył cementu i daje to podobny efekt

- mówi "GP" dr inż. Stefan Bramski, były wieloletni pracownik naukowy Instytutu Lotnictwa, który udzielił nam wywiadu do książki o katastrofie „Musieli zginąć”.

Więcej na ten temat w "Gazecie Polskiej".

lw/wp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.