A teraz powroty do PiS? Adam Hofman: "To przełom, zrobimy dużo by obóz naprawy państwa był jak najsilniejszy". NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Kolejne sondaże potwierdzają prymat Prawa i Sprawiedliwości. Ale czy ten wzrost  poparcia nie przychodzi za wcześnie?

Adam Hofman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości: Trzeba mieć zimną głowę i my ją mamy. Sondaże pewnie będą jeszcze różne. Chociaż tak naprawdę zawsze może być jakieś "ale". A to za wcześnie, a to za późno. Na pewno ważne jest przełamanie tego co głosiła duża część mediów, że PO nie ma alternatywy. Dziś widać, że jest ta alternatywa.

Utrzymać tę przewagę będzie oczywiście trudno, ale trzeba po prostu robić swoje. Nie poddawaliśmy się gdy były gorsze notowania, nie wpadamy w euforie gdy są dobre.

 

Któremu z czynników przypisuje pan najważniejszy wpływ na zmianę nastrojów społecznych? Widocznemu już gołym okiem krachowi obietnic Platformy czy ofensywie PiS? Oba czynniki miały oczywiście znaczenie, ale który był kluczowy?

Oprócz wymienionych wskazałbym trzeci - narastające przekonanie wśród ludzi, że ci którzy chcą zmiany muszą iść z Prawem i Sprawiedliwością, bo to jest siła gwarantująca mądrą ale zdecydowaną zmianę. Ci zaś, którym podoba się to co jest idą z Tuskiem. To oznacza, że nie ma już niemal miejsca na żadne inne inicjatywy, zwłaszcza po prawej stronie choć spadają notowania także pomniejszych koalicjantów PO, jawnych i niejawnych.

No i jeszcze to, że efekty kryzysu i bierności władzy ludzie widzą po portfelach. W tym momencie weszliśmy z udaną ofensywą programową, a potem pokazaliśmy wszyscy ilu nas jest, pokazaliśmy się jako dynamiczna siła.

 

To co Tusk rzucił, te kilkaset miliardów obietnicy, może zmienić sytuację?

Przede wszystkim warto zauważyć, że śmieszna jest reakcja części komentatorów, zwłaszcza ekonomicznych. Gdy kilka tygodni temu przedstawiliśmy swój program walki z kryzysem, wyliczony i zbilansowany, rwali oni włosy z głowy ileż to chcemy wydać. Teraz przechodzą swobodnie nad planem kolejnego gigantycznego zadłużenia kraju, nad zapowiedziami wydania wziętych z sufitu miliardów.

Wątpię by mu to pomogło. Może na chwilę, ale za moment znów się okaże, że to tylko obietnice. Jeśli chodzi o skuteczność obietnic Tuska jestem spokojny. Jest niewielka. Kiedy nastroje społeczne jeszcze się pogorszą, ludzi takie zabawy propagandowe będą bolały jeszcze bardziej niż dziś. Polacy na to nie zasługują.

 

Wspomniał pan, że nie ma dziś miejsca na prawicy na inne byty polityczne. PiS jest bez wątpienia głównym punktem krytyki rządu i programu alternatywnego. To dobry moment na rozpoczęcie rozmów z politykami prawicy dziś będącymi poza Prawem i Sprawiedliwością?

To na pewno jest moment przełomowy, w jakimś sensie podobny do nastroju po tragedii smoleńskiej, kiedy wielu polityków zrozumiało iż trzeba odłożyć wszystkie spory i wspólnie wziąć się do pracy dla Polski. Wtedy wrócił Kazimierz Michał Ujazdowski wraz z kolegami.

 

Inni odeszli - jak PJN.

Tak, ale jestem ciekaw jakie plany mają intelektualni liderzy inicjatyw, które dziś są już raczej skazane na niepowodzenie, czyli Paweł Kowal i Ludwik Dorn. Zobaczymy co będzie się działo dalej.

 

Drzwi dla nich są otwarte?

To raczej pytanie o ich świadomość tego, co dzieje się w naszej polityce. My na pewno zrobimy dużo by obóz naprawy państwa był jak najsilniejszy.

rozm. wu-ka

wPolityce.pl: Kolejne sondaże potwierdzają prymat Prawa i Sprawiedliwości. Ale czy ten szczyt poparcia nie przychodzi za wcześnie?
>
> Adam Hofman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości: Trzeba mieć zimną głowę i my ją mamy. Sondaże pewnie będą jeszcze różne. Chociaż tak naprawdę zawsze może być jakieś "ale". A to za wcześnie, a to za późno. Na pewno ważne jest przełamanie tego co głosiła duża część mediów, że PO nie ma alternatywy. Dziś widać, że jest ta alternatywa.
> Utrzymać tę przewagę będzie oczywiście trudno, ale trzeba po prostu robić swoje. Nie poddawaliśmy się gdy były gorsze notowania, nie wpadamy w euforie gdy są dobre.
>
> Któremu z czynników przypisuje pan najważniejszy wpływ na zmianę nastrojów społecznych? Widocznemu już gołym okiem krachowi obietnic Platformy czy ofensywie PiS? Oba czynniki miały oczywiście znaczenie, ale który był kluczowy?
>
> Oprócz wymienionych wskazałbym trzeci - narastające przekonanie wśród ludzi, że ci którzy chcą zmiany muszą iść z Prawem i Sprawiedliwością, bo to jest siła gwarantująca mądrą ale zdecydowaną zmianę. Ci zaś, którym podoba się to co jest idą z Tuskiem. To oznacza, że nie ma już niemal miejsca na żadne inne inicjatywy, zwłaszcza po prawej stronie choć spadają notowania także pomniejszych koalicjantów PO, jawnych i niejawnych.
> No i jeszcze to, że efekty kryzysu i bierności władzy ludzie widzą po portfelach. W tym momencie weszliśmy z udaną ofensywą programową, a potem pokazaliśmy wszyscy ilu nas jest, pokazaliśmy się jako dynamiczna siła.
>
> To co Tusk rzucił, te kilkaset miliardów, może zmienić sytuację?
>
> Śmieszna jest reakcja części komentatorów, zwłaszcza ekonomicznych. Gdy kilka tygodni temu przedstawiliśmy swój program walki z kryzysem, wyliczony i zbilansowany, rwali oni włosy z głowy ileż to chcemy wydać. Teraz przechodzą swobodnie nad planem kolejnego kigantycznego zadłużenia kraju, nad zapowiedziami wydania wziętych z sufitu miliardów.
> Watpię by mu to pomogło. Może na chwilę, ale za moment znów się okaże, ze to tylko obietnicę. Jeśli chodzi o skutecznośc obietnic Tuska jestem spokojny. Jest niewielka. Kiedy nastroje społeczne jeszcze się pogorszą, ludzi takie zabawy propagadnowe będa bolały jeszcze bardziej niż dziś. Polacy na to nie zasługują.
>
> Wspomniał pan, że nie ma dziś miejsca na prawicy na inne byty polityczne. PiS jest bez wątpienia głównym punktem krytyki rządu i programu alternatywnego. To dobry moment na rozpoczęcie rozmów z politykami prawicy dziś będącymi poza Parwem i Sprawiedliwością?
>
> To na pewno jest moment przełomowy, w jakimś sensie podobny do nastroju po tragedii smoleńskiej, kiedy wielu polityków zrozumiało iż trzeba odłożyć wszystkie spory i wspólnie wziąć się do pracy dla Polski. Wtedy wrócił Kazimierz Michał Ujazdowski wraz z kolegami.
>
> Inni odeszli - jak PJN.
>
> Tak, ale jestem ciekaw jakie plany mają intelektualni liderzy inicjatyw, które dziś są już raczej skazane na niepowodzenie, czyli Paweł Kowal i Ludwik Dorn. Zobaczymy co będzie się działo dalej.
>
> Drzwi dla nich są otwarte?
>
> To raczej pytanie o ich świadomość tego, co dzieje się w naszej polityce. My na pewno zrobimy dużo by obóz naprawy państwa był jak najsilniejszy.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych