Jeszcze o "wykopkach" Torańskiej. Piotr Walentynowicz: "jedynym pragnieniem babci było to, aby po śmierci spocząć u boku męża"

Prezentowaliśmy już na naszych łamach unikalne nagranie wypowiedzi Teresy Torańskiej. Wypowiedzi, która przejdzie do historii jako symbol pogardy, cynicznego odwracania sensów, przerzucania kompromitacji władzy na rodziny smoleńskie, deptania ludzkich uczuć wreszcie.

CZYTAJ TAKŻE:  ZOBACZ, jak nisko upadli. Torańska: "spotkałam się po katastrofie z Ewą Kopacz, i od razu jej powiedziałam: kiedy będzie kopanie, przecież lubimy wykopki"

Tę wypowiedź - ze słynnym, jakże wulgarnym i infantylnym sformułowaniem "lubimy wykopki", komentowali goście ostatniego programu "Jan Pospieszalski: bliżej", w TVP Info:

 

Piotr Walentynowicz, wnuk śp. Anny Walentynowicz:

Myślę, że osoba, która wypowiada się w ten sposób o tych drastycznych czynnościach, sama wystawia sobie świadectwo.

Ani ja, ani tata, nie mamy żadnych wątpliwości, że drugi raz, gdyby trzeba było, postąpilibyśmy tak samo. Ponieważ jedynym pragnieniem babci było to, aby po śmierci spocząć u boku męża. Musieliśmy doprowadzić to do końca. Na pewno zostaniemy z tego rozliczeni w niebie. Ale myślę, że babcia cieszy się, że doprowadziliśmy do tego, że jej wola została spełniona.

Natomiast pytanie, co zrobić z ręką... Należałoby zacząć od pytania, dlaczego obca ręka znalazła się w trumnie, a nie co zrobić z tą ręką. Myślę, że każdy z nas jest człowiekiem, każdy ma swoje opinie, podejście do życia. Dla jednych jest ważne, kto znajduje się w grobie rodzinnym, dla innych nie ważne. Dla nas osobiście było to bardzo ważne.

 

Prof. Kazimierz Nowaczyk

Niedawno przeżyłem szok, bo dla mnie to była szokująca wypowiedź żony jednej z ofiar, która wypowiedziała proste słowa, patrząc na tę zamianę ciał w trumnach: ja bym chciała kiedyś leżeć obok męża. To było dla mnie szokiem. Bo w tym momencie dotarło do mnie, jaki to jest wielki ból. I co się może dziać z rodzinami, kiedy mają wątpliwości kogo pochowały. I ja powiem w tej chwili, może to brzmi trochę dziwnie, ale ja się cieszę. Znałem panią Anię, i cieszę się, że znalazła swoje miejsce tam, gdzie chciałaby żyć.

 

Antoni Macierewicz:

Ponieważ mówimy o Annie Walentynowicz, to do tych słów, które zostały wypowiedziane, należy dodać jeszcze jedno. Ania była, jak wiemy wszyscy w Polsce, kwintesencją dążenia do prawdy. Kwintesencją dążenia do prawdy! Nie wyobrażam sobie, by była osobą, która by przedłożyła jakiekolwiek własne cierpienie, i jakikolwiek własny problem, gdyby on był w ogóle, ponad to, żeby dojść do prawdy jak mógł zginąć prezydent Rzeczypospolitej i elita polskiego narodu. Myślę, że gdybym ja był w tym samolocie, a ona siedziała tutaj, to byłaby pierwszą osobą mówiącą, że trzeba zrobić wszystko, by do prawdy dojść.

 

I nie należy mieć żadnych wątpliwości - takie niby-refleksyjne wypowiedzi jak ta Teresy Torańskiej mają jeden cel: zmusić Polaków, by odwrócili głowy, by przestali szukać informacji, pytać, popierać tych, co sprawę Smoleńska drążą.

Oni też wiedzą: walka Prawdy z Kłamstwem w sprawie Smoleńska to walka o stawkę najwyższą: o Polskę.

CZYTAJ TAKŻE: "Byłaś czystą, przezroczystą iskrą, która mówiła zawsze gdzie jest prawda, a gdzie jest kłamstwo". Życiorys granitowy, życiorys ze stali...

3 maja 2006 r. śp. Lech Kaczyński wręcza śp. Annie Walentynowicz Order Orła Białego. PAP/Radek Pietruszka

Prej

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.